Współczucie prowadzi do czynów. Nakarmić tych, którzy są głodni. Ale najpierw poszukać właściwego pokarmu. Nie powinniśmy karmić się byle czym.
Wiara jest podróżą, musi wzrastać i się rozwijać. Ale istnieją formy wiary, które utknęły, zatrzymały się w miejscu, nie rozwinęły się i nie ukształtowały w dojrzały sposób. Są wierzący, którzy utknęli w pewnych praktykach i sposobach funkcjonowania i są zadowoleni z tego, co odziedziczyli lub z tego, co kiedyś sami znaleźli.
Wiara nie może się też ograniczać do konkretnych momentów w życiu, do pewnych zasad postępowania.
Musi mieć osobisty wymiar. Jezus oferuje Chleb Życia, ale z naszej strony musi być świadomość głodu i przekonanie, że musimy się odżywiać, aby wzrastać.
Czy troszczę się o rozwijanie własnej wiary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz