zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 1 lipca 2024

Poniedziałek 13. Tygodnia Zwykłego

Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego" "Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz" (Mt 8,18-19).


    Po Kazaniu na Górze, po pierwszych znakach, Jezus jest już znany, staje się popularny, wokół Niego gromadzą się tłumy ludzi. Czego szukali w Jezusie? Byli Nim zafascynowani? Czy spodobał się im Jego plan na życie? A może szukali uzdrawiającej mocy Jezusa? 

    To był moment, w którym wielu wykorzystałoby okazję, by rozszerzyć grono swoich zwolenników. Ale Jezus czyni coś zupełnie odwrotnego. Tym, którzy chcą za Nim iść, daje jasno do zrozumienia, że nie ma im nic do zaoferowania, nawet domu, w którym mógłby ich przyjąć. Mówi im, że pójście za Nim, to radykalny wybór. Nawet więzi rodzinne, dużo mocniejsze w tamtym społeczeństwie niż w naszym dzisiaj, nie mogą stać wyżej niż pójście za Nim. 

    Jezus nie jest politykiem, nie działa pod publiczkę, by zdobyć zwolenników. W tym samym duchu będzie również przestrzegał swoich uczniów przed prześladowaniami, a nawet śmiercią, przed życiową porażką. Ne potrafili Go wówczas zrozumieć.

    Jako uczniowie nie możemy o tym zapomnieć. Pójście za Jezusem nie prowadzi do sukcesu ekonomicznego czy społecznego, nie prowadzi do wygodnego życia.

    To wszystko nie przekreśla atrakcyjności tej drogi. Atrakcyjność dobra, poszukiwania prawdy o tym, kim jest każdy z nas oraz o Bogu, odkrywanie sensu życia to bogactwo tej drogi. Wyrzeczenia dla wierności Jezusowi są warte tego, co staje się zyskiem w naszym osobistym spełnieniu, wierności temu, kim jesteśmy. 


Czy nie oczekuję profitów jako nagrody za bycie przy Jezusie?



    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz