Autor Listu do Hebrajczyków ukazuje nam naszą rzeczywistość. Wierność, konsekwencja, wytrwałość w miłości i czynieniu dobra, nie jest czymś łatwym. Izraelici nie przeszli próby pustyni, zapomnieli o Bogu, zaufali bożkom. Odwrócili się od Tego, który ich wyprowadził z niewoli w momencie próby.
Wspólnota, do której skierowany jest list, także doświadcza próby. Pojawia się zniechęcenie i znużenie, a może nawet narzekanie. Entuzjazm, który pojawił się na początku, w momencie przyjęcia Ewangelii, przygasł. Już nie ma radości i dumy z tego, że są chrześcijanami. Zatrzymali się w drodze, zadowalając się tym, co osiągnęli. Już nie ma starania o postęp na drodze zbawienia.
W każdym ludzkim sercu światło przeplata się z nocą. Kiedy świeci słońce, wszystko jest jasne i piękne. W nocy jest inaczej. Potrzeba wówczas wytrwałości, dodatkowego zaangażowania, wysiłku w wierności i konsekwencji, by dalej iść tą drogą. Ale serce może też stać się niewrażliwe na delikatne światło gwiazd, może stać się zimne i obojętne. To wielkie niebezpieczeństwo nocy na drodze wiary. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony...
Jak sobie radzę z mrokiem i brakiem nadziei na drodze wiary? Gdzie szukam światła?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz