Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem (1 Kor 15,9-10a).
Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. A Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5,8.10b).
Trzy obrazy, które liturgia odsłania przed nami dzisiaj, mówią nam, jak działa Bóg, kiedy chce powierzyć człowiekowi zadanie.
Wszyscy trzej: Izajasz, Paweł, Piotr, wobec Bożych znaków odkrywają swoją małość, niegodność, ale odkrywają także ufność wobec słowa Tego, który wzywa. Pozostawiając wszystko, podejmują misję, która im zostaje powierzona.
Chrześcijanie wszystkich czasów są nieustannie zapraszani do misji, do poczucia się posłanymi, pomimo doświadczenia własnych słabości, braków i grzechów. Dzisiaj, może bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy być świadkami, by docierać do tak wielu ludzi, którzy idą przez życie bez nadziei.
Pierwsi chrześcijanie nie mieli żadnych środków, musieli stawić czoła wrogiej kulturze imperium rzymskiego, środowisku pełnemu trudności, ale ufając Jezusowi, ruszyli w świat, aby głosić Ewangelię.
Aby się zaangażować, aby aktywnie żyć wiarą, nie potrzebujesz specjalnych talentów, genialnych cech czy autorytetu. Otrzymałeś już wszystko, co potrzebne. Tym, czego potrzebujesz, jest zaufanie wobec Jezusa.
Jak dzisiaj widzę swoje zadanie we wspólnocie Kościoła?
🙏🏻
OdpowiedzUsuń