Biegacze, którzy walczą czasem o sekundy na konkretnym dystansie, dbają o to, by pozbyć się wszelkiego ciężaru, który mógłby wypaczyć wynik - stąd poszukiwanie właściwych butów i stroju, odrzucenie wszystkiego, co byłoby niepotrzebnym balastem.
Tym, co dodatkowo motywuje już podczas biegu są widzowie (świadkowie) zmagań. Cel biegu jest znany...
Ten obraz powinien nam pomóc w naszym biegu na drodze wiary. Pierwszą rzeczą, o którą każdy musi zadbać, jest pozbycie się wszelkiego balastu - przede wszystkim grzechu, ale także tego wszystkiego, co jest sprzeczne z wolą Pana Boga. Biegacz musi widzieć cel, nie rozglądać się na boki, bo grzech łatwo nas zwodzi, spowalnia, a czasem zawraca z drogi.
Pośród wielu świadków, którzy nam dopingują w naszych zmaganiach, jest szczególnie jeden, wyjątkowy świadek - Jezus Chrystus, który zapoczątkował bieg i Go ukończył, pokonując wszelkie przeszkody i trudności.
Patrzmy na Jezusa, który jest naszym wzorem, właściwym punktem odniesienia we wszystkim. Nie możemy się poddawać z obawy przed trudnościami i próbami. Trzeba biec dalej, bez względu na to, że czasem pojawia się cierpienie. Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi...
Co może być moim balastem na drogach wiary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz