Nasza osobista historia życia wypełniona jest różnymi wydarzeniami, kore zrodziły w nas doświadczenia radości i nadziei, ale także bólu, rozczarowania. Te ostatnie wyrywają naszą duszę i serce z równowagi, są sprawdzianem naszej wiary, ale też potrafią naruszać fundament poczucia sensu tego co robimy i czemu się poświęcamy. Ludzie zawodzą i ranią...
Potrzebujemy kogoś takiego, jak Jezus, bo On solidaryzuje się z naszą ludzką historią, On potrafi na nowo obudzić nadzieję, wezwać do zachowania odwagi czy radości. Ale bólu drogi, zwłaszcza kiedy ranią ci, którym ufamy, nie pokona się samymi słowami zachęty; rana musi się zagoić.
Potrzebujemy Jezusa nie tylko dlatego, by przezwyciężyć rozczarowania, ale by zrozumieć, że także w trudnym doświadczeniach On towarzyszy.
Tym, czego uczy życie jest to, że każdy człowiek indywidualnie zna prawdę o swoim życiu. Tylko on wie, jaki ból sprawia własna słabość, momenty niezrozumienia; co przyniosły dni, kiedy ciemność zalewa serce i duszę, kiedy odczuwa się doświadczenie milczenia Boga, a niemal Jego nieobecność. Inni nie zrozumieją, będą inaczej patrzeć i interpretować, rozmywając prawdę.
A Jezus mówi: Nie bój się! Nie ma potrzeby przekonywać innych o trudnościach i doświadczeniach, przez które przeszedłeś, przechodzisz i będziesz przechodził. Twoje spojrzenie zawsze będzie inne. I Ja w tym doświadczeniu będę z tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz