Nowy Adam, Chrystus, wyciąga dłoń do pierwszego Adama, aby wydobyć go z Otchłani. Skały blokujące wyjście z Otchłani już popękały, droga zbawienia została otworzona kluczem Krzyża.
Jak w każdą sobotę kontemplujemy też oblicze Maryi, Nowej Ewy. Ociera łzy z twarzy matki wszystkich żyjących i przeżywa swój smutek, opłakując Syna. Wchodzimy w Jej smutek, w smutek wszystkich nieobecności, których doświadczamy i my, i ludzie wokół nas.
Wokół martwego kamienia grobu kwitnie ogród świeżością wiosny. I tylko złożone w nim Ciało czeka na Boże tchnienie, by powstać z prochu ziemi i ogłosić zwycięstwo Życia.
Dziś wszystko trwa w oczekiwaniu i ciszy. Warto się zatrzymać. Nie przewracać za szybko kartek z opisem ostatnich chwil Pana i Jego spoczynku w tajemnicy grobu i śmierci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz