zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 6 lipca 2025

XIV Niedziela Zwykła

    Tak bowiem mówi Pan: „Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany” (Iz 66,12a).

Na wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać będą, i na Izraela Bożego nie zstąpi pokój i miłosierdzie (Ga 6,16).

Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi (Łk 10,5).


    Są jednak takie chwile i etapy naszego życia, kiedy rzeczywistość zdaje się przeczyć i wszystkim naszym planom, burzy nasze marzenia, zamyka przyszłość i prowadzi ku rozpaczy. Jak wtedy zachować radość, pokój, odwagę? Jak nie utracić sensu życia?

    W obliczu zniechęcenia i zawiedzionych marzeń, tym, którzy smucą się z powodu zastanej sytuacji prorok ogłasza przyszłość, w której możliwa jest radość, pokój, obfitość i płodność, ponieważ rozradują się serca wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. To wszystko jest możliwe, kiedy potrafimy zaufać Bogu.

    Po ludzku nauczanie i życie Jezusa to wielka porażka odrzucenia i krzyża. Po ludzku, ale w Bożej perspektywie to zupełnie inny obraz: żniwo wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników. To nie czas porażki, ale obfitych zbiorów, dla których trzeba pozyskać robotników. 

     Posłani przez Jezusa mogą czasami doświadczać tego, że misja jest porażką, a kiedy indziej mogą doświadczać owoców, które Bóg rodzi przez nich, pokonując wszelkiego rodzaju zło. 

     Wielkim paradoksem duchowości chrześcijańskiej  jest prawda, że kto szuka siebie i własnego spokoju, traci siebie, ale kto zapiera się siebie i zgadza się podążać  twardą drogą Ewangelii, wtedy znajduje Boży pokój.


Gdzie, w kim lub w czym szukam źródła wewnętrznego pokoju?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz