Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan. Gdy go jednak zobaczył, ominął bokiem. Podobnie lewita, który także znalazł się w tym miejscu, gdy zobaczył, ominął bokiem (Łk 10,31-32).
Potrzebujemy zejść na poziom serca, zajrzeć do naszego sumienia, by zrozumieć, że to prawo dekalogu w dużej mierze jest czymś naturalnym, wpisanym w serce człowieka, nie przekracza naszych możliwości – nie jest poza twoim zasięgiem. Wpisane w serce Boże prawo zaprasza każdego z nas osobiście do udzielenia odpowiedzi.
Jeśli spojrzymy do tekstu Ewangelii, do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, będziemy mogli zobaczyć, że Boży plan miłości daleki jest od tych, którzy ograniczają swoje poszukiwania do wiedzy wyuczonej, to znaczy tych, którzy próbują dokładnie zdefiniować pojęcie bliźniego i precyzyjnie określić granice miłości.
Zdarza się, że ci, którzy skrupulatnie próbują wypełnić każde przykazanie, nie są w stanie spotkać w życiu swojego bliźniego. Czym innym jest bowiem zobaczyć, a czym innym go spotkać. Ta umiejętność odróżnia Samarytanina od kapłana i lewity.
Kochać, to dawać życie; tylko ten, kto kocha, żyje w pełni. Nie ma prawdziwego chrześcijanina, bez miłości bliźniego. To jest lekcja, radykalna przygoda bezwarunkowej miłości – miłości bez granic, której uczy nas Jezus. Chcesz wypełnić Prawo – kochaj!
Kiedy, a może wobec kogo, najtrudniej mi podjąć przykazanie miłości?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz