Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka /tkwi/ w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata (Mt 7,3-5).
Każdego niemal roku muszę udać się z wizytą
do okulisty. Muszą się tam również pojawić ludzie zdrowi, którzy np. starają się o prawo jazdy. Każdy uczeń w szkole przechodził pewnie takie badanie oczu. Oto pojawia się tabliczka, a na niej literki i cyferki. Zabawa polega na odczytaniu tych najmniejszych - im mniejsze literki odczytujesz, tym lepszy stan twojego oka.
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii pojawia się niczym okulista. Jego diagnoza brzmi zupełnie inaczej. Im mniej dostrzegalny błąd bliźniego widzisz (tylko drzazga wystarczy), tym bardziej twoje oko wymaga ingerencji. Prawdopodobnie w twoim oku utkwiła belka i trzeba ją wyjąć, byś inaczej popatrzył na drugiego człowieka.
Naprawę świata trzeba zaczynać od siebie. Dopóki w oku człowiek ma belkę, zawsze będzie starał się usuwać drzazgi u innych, bo nie będzie potrafił zobaczyć własnych problemów. Wyciąganie drzazgi z oka bliźniego, kiedy samemu nosi się tam belkę może przynieść fatalne skutki. Pierwsze zadanie ucznia, to usuwać belki z własnych oczu, by lepiej widzieć, by nie osądzać drugiego człowieka.
O naprawie Kościoła
Jeden z dziennikarzy zapytał kiedyś Matkę Teresę:
- co, zdaniem siostry, należałoby zmienić w Kościele na lepsze?
- Ciebie i mnie, drogi panie - odrzekła błogosławiona.
1. Czy dostrzegam potrzebę własnej przemiany?
2. Czy nie mam innej miary dla siebie i dla bliźniego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz