Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać (Mk 6,34).
Ujrzał wielki tłum - nie wystarczy patrzeć, aby zobaczyć. Potrzebne jest spojrzenie serca, aby dostrzec potrzeby, aby zrozumieć. Trzeba umieć odczuwać potrzeby drugiego. Jezus patrzy oczami Boga, odczuwa to, co każdy ojciec, kiedy widzi zagubione, zdezorientowane, zmęczone dzieci. Zagubionych ludzi porównuje do stada bez pasterza - są pozbawieni przewodnika i ochrony.
Nie poprzestaje na tym, by zobaczyć potrzeby. Podejmuje działanie. Daje ludziom to, co niezbędne - słowo jako pokarm. To Słowo jest w stanie przypomnieć nam, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy. Słowo, które rozświetla nasze słabości, ograniczenia i zaprasza do wzrastania, rozwijania możliwości.
Karmi ich chlebem - aby mogli podjąć zaproszenie, aby mogli wzrastać, potrzebują nie tylko Słowa, ale także Chleba. Mając niewiele, karmi wielu.
Często zniechęcamy się, widząc wielką dysproporcję pomiędzy potrzebami świata, a naszymi małymi możliwościami. Jezus zachęca nas, byśmy nie wątpili, że nawet mając niewiele, możemy nieść pomoc. Trzeba zaufać, że błogosławieństwo Ojca zawsze pomnaża nawet to, co nam wydaje się niewystarczającym.
1. Czy potrafię dostrzegać potrzebujących?
2. Czy sam doświadczam Bożej Opatrzności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz