![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS316Mmt4s1chuRb7Z_7r6nirHmK7boG4DsAkUsl9GOGLksG4YrB6JbOs-2bscRYbMRxHbpQBMVNmKcHbl_9yIzDEdsUUMSqXgM75f_rsmVSlkg2g7c_p0O15v8A_52Ma1Uoo0MfV-nWQr/s320/unnamed+%25284%2529.jpg)
Lubimy analizować, rozbijać wszystko na drobne cząstki, rozdzielać włos na czworo, by lepiej poznać... Patrzymy na kawałek rozbitego na atomy świata, ale popadamy w złudzenie, że widzimy całość.
Czasem próbujemy rozdzielać także to, czego rozdzielić się po prostu nie da. Mówi o tym święty Jakub.
Dar wiary, otrzymany od Jezusa, musi przejawiać się w czynach. Życie musi być zgodnie z wyznawaną wiarą.
Często oddzielamy wiarę od życia. Niedzielę od reszty tygodnia, to co w kościele od tego, co poza jego drzwiami.
Tylko czy ciało bez ducha może żyć? - pyta autor listu. Czyny muszą mieć swoje źródło w wyznawanej wierze. Jeżeli się rozdzielają, rodzi się hipokryzja, udawanie, fałszywa pobożność... Serce niepodzielone czerpie z wiary źródło życia.
1. Czy jestem tym samym człowiekiem w kościele i poza nim?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz