![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLHAFPm_HSdNb_VA74rmkrA4Fz-vFkYJwjwZ2s2C-sCrlzZcfBu5gbEWi7KoZhMHjhD11tVLMXIagEMsMPrc3BNISrHVW4AatHX_BRvx28CZ8jAmpnV122-azgWdL9VMyxxMoASkRLB4cp/s320/1+pedro+cojo.jpg)
Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! (Łk 24, 15b-16.25).
Kiedy dopada nas zniechęcenie, znudzenie, zwątpienie, potrzebujemy kogoś, kto nas popchnie, byśmy stanęli na nogi. Kogoś, kto w nasze serce wleje siłę, która poruszy nasze nogi.
Kaleka siedzący przy bramie świątyni w imię Jezusa odzyskuje nie tylko zdolność chodzenia, ale także chęć i radość życia. Zaczyna skakać, chodzić i uwielbiać Boga.
Kiedy myślimy, że nie damy rady, że to ponad nasze siły i możliwości, potrzebujemy kogoś, kto potrafi pomóc nam przezwyciężyć nasze zwątpienie.
Bóg napełnia nas nadzieją i ukazuje możliwości tam, gdzie po ludzku rodzi się zwątpienie. Wystarczy ci mojej łaski.
Emaus. Nie poznali Go w drodze. Bóg idzie i z nami do naszego Emaus, a często Go nie zauważamy nawet, nie mówiąc o rozpoznaniu.
I jak uczniowie idący do Emaus, potrzebujemy czasem, by ktoś nam otworzył oczy, by nam powiedział: jesteś nierozumny!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVzFWIHREJECXyJfjdpnMLpWtvMZEr0iIq3ZBxmIPRBDQ6CJcJjKvt-9QVhsyVx6YQ6lvfrIkcI9XHwNQvhHIddrHRqrWdVsArjfud9F-R6gUhX4VNQM5vAdZZykO0MXeAEAI64QuIH1Jd/s320/Emaus.jpg)
Św. Augustyn powiedział: Bóg, który stworzył ciebie bez ciebie, nie zbawi cię bez ciebie. Potrzeba czasem takiego przebudzenia, otwarcia oczu, które wyzwala zaangażowanie, zmienia rozczarowanie w nadzieję i radość, pozwala na podjęcie życiowego wyzwania. Potrzeba czasem kogoś, kto sprawi, że serce zaczyna płonąć.
1. Czy dostrzegam obecność Boga w codzienności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz