zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 28 lutego 2021

II Niedziela Wielkiego Postu

    A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» - powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę» (Rdz 22,1-2).

    Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich (Mk 9,2).


    Bóg daje się poznać człowiekowi, zapraszając go w miejsca dalekie od ludzkiego zgiełku. Tak czynił wobec Abrahama, Mojżesza i Eliasza. Trzeba najpierw podjąć wysiłek, wspiąć się na górę, aby zajrzeć do Serca, które pragnie się przed nami otworzyć.

    Ludzki gwar i szum, ciągłe atakowanie nas przez różne bodźce, utrudnia nam spotkanie z Nim, przeszkadza w otwarciu naszych oczu i uszu na tajemnicę.

    Bóg, któremu Abraham zaufał, domaga się teraz, by starzec na tej górze złożył w ofierze wszystkie swoje przekonania, ludzkie projekty, a nawet obietnicę samego Boga. By złożył w ofierze własnego syna. 

       Bóg pokazuje mi, że chociaż jest właścicielem ludzkiego życia, nigdy nie zgodzi się na to, by człowiek drugiego człowieka składał w ofierze na jakimkolwiek ołtarzu. Tylko człowiek potrafi być tak okrutny. Iluż ludzi zabito na przestrzeni ludzkich dziejów, kierując się przekonaniem, że Bogu wyświadcza się przysługę. Iluż zabija się w naszych czasach. 

    Bóg ofiarował ludziom swojego syna, oddał w ich ręce. A człowiek Go zabił, wierząc, że Bogu oddaje przysługę. 

    Jezus zabrał uczniów na górę Tabor, kiedy już usłyszeli, że to się stanie - zostanie zabity. Tabor był tylko przez chwilę. Ich Mistrz miał się zmierzyć nie z wielkimi postaciami żydowskiej tradycji, ale z tymi, którzy byli odpowiedzialni za religię Jego czasów. Musiał żyć nie w chwale Taboru, ale przemierzając twarde i zakurzone drogi Galilei i Judei. 

    Zeszli z góry. Codziennością wiary nie są górskie szczyty objawień, ale przede wszystkim równiny zwykłego życia i zgiełk codziennych zmagań.

1. Czy dbam o takie miejsce i czas, które dalekie jest od zgiełku, aby spotkać Boga?

2 komentarze:

  1. Dobrze jest znaleźć takie miejsce ale dobrze jest też modlić się w trakcie wykonywania zwykłych codziennych czynności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami myślę, że mam wiarę iż mogłabym góry przenosić, życie jednak wszystko weryfikuje,dzisiaj podziwiając wiarę Abrahama, wiem że muszę codziennie prosić o pomnożenie wiary, o łaskę wiary.

    OdpowiedzUsuń