zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 30 marca 2021

Wtorek Wielkiego Tygodnia

    
Po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: «Co chcesz czynić, czyń prędzej!». A on po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc. 
Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie». Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz. (J 13,27-28.30.37-38).

    Ewangelia Jana nie jest tylko relacją wydarzeń, ale zapisem emocji i uczuć, jakie tym wydarzeniom towarzyszą. Wieczernik jest punktem kulminacyjnym ludzkich emocji zarówno Jezusa jak i jego uczniów. 

    Padają słowa o zdradzie i wywołują zakłopotanie. Padają pytania, ale tylko umiłowany uczeń ma odwagę zapytać Jego. To trudne doświadczenie, z którym przychodzi się im zmierzyć. Jeden z was... Tak trudno to zrozumieć, że Jan dwukrotnie w trzynastym rozdziale wskaże szatana, który objął w posiadanie serce Judasza. 

    Judasz wypełnia to, czemu pozwolił się uwieść. Wychodzi w noc, w pośpiechu. Opuszczając Wieczernik, opuszczając swojego Mistrza, Judasz zostaje odarty ze swoich korzeni, z tego, co w nim najbardziej ludzkie, zostaje odarty z poczucia przynależności. Osamotniony, otulony ciemnością, której nie zdoła już przezwyciężyć. 

    Piotr, który jeszcze przed chwilą przeżywał własną niepewność, słysząc o zdradzie, próbuje teraz ją ukryć gwałtownością deklaracji - życie moje oddam za Ciebie... 

    Nasze różne deklaracje, postanowienia. W zderzeniu z realiami, trudnymi chwilami, które niepokoją naszą duszę, szybko potrafimy zaprzeczyć wszystkiemu, co powiedzieliśmy i zrobiliśmy, tak jak Piotr. 

    To doświadczenie Wieczernika pozwala mi zobaczyć, że odrzucenie Boga, zdrada Boga, odziera zawsze z tego, co najbardziej ludzkie i rodzi noc serca, której człowiek nie jest w stanie przezwyciężyć. Każe mi także zweryfikować moją pewność siebie, składane deklaracje. Ludzka słabość nie jest obca mojemu sercu, które potrafi się zaprzeć Jezusa, a tym samym zaprzeć się siebie i tego wszystkiego, co wydaje się tak bliskie i znane. I mogę tylko prosić, by On umacniał moje serce, by w starciu z realiami życia pozostało wierne i nie zaprzeczyło własnej tożsamości.

1. Czy świadomość własnej słabości sprawia, że w Nim szukam umocnienia?

1 komentarz:

  1. "Jezus wzruszył się do głębi", proszę Cię o łaskę wzruszenia dla mnie, do głębi, do łez - za moje zdrady, za odejscie od Ciebie, tych, których mi powieżyłeś. Odnajduję się w postawie Jana czy Piotra, a Judasz przestrzega mnie, że chodzenie z Jezusem, widzenie czego dokonuje, nie jest gwarancją stałości i wierności serca. Dlatego wołam, jak dziecko: Jezu trzymaj mnie mocno za rękę, a w modlitwie brewiarzowej kościoła czy rannej czy wieczornej: Panie pośpiesz ku ratunkowi memu.

    OdpowiedzUsuń