zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 2 maja 2021

V Niedziela Wielkanocy

    Po przybyciu do Jeruzalem próbował dołączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem. Dopiero Barnaba wziął go, zaprowadził do apostołów i opowiedział im, w jaki sposób zobaczył na drodze Pana (Dz 9,26-27a).

    Ja jestem szlachetnym krzewem winnym, a mój Ojciec jest gospodarzem (J 15,1). 


Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Ojciec mój jest gospodarzem. Jesteśmy osłuchani z tym tekstem, łatwo przeoczyć to zdanie Jezusa. A co jeszcze gorsze, można uznać siebie osobiście, albo jako grupa – wspólnota chrześcijańska, a nawet jako Kościół, za właściciela winnicy, gospodarza, i uzurpować sobie miejsce Boga. 

    Ileż bezlitosnych sądów i cięć, które raniły i ranią, które wykluczają i potępiają, które próbują przycinać gałęzie, ale czynią to bez poszanowania i wrażliwości, bez cierpliwości, bez wyczekania właściwego momentu, bez dbałości o dobro winnego krzewu, byle tylko zaspokoić własne ambicje, zrealizować własne plany i często wątpliwe wizje dotyczące wspólnoty Kościoła. 

Jak wiele możemy nauczyć się od Barnaby z Dziejów Apostolskich. To człowiek, który jest dobry i wielkoduszny, posiada sztukę rozeznawania i rozpoznawania Bożego działania w Szawle – Pawle. 

    Kiedy Kościół się bał i nie chciał mieć z Szawlem nic do czynienia:  wszyscy bali się, nie wierząc, że jest uczniem… Barnaba potrafi zaufać, podejmuje się wstawiennictwa, mówi o nawróceniu Szawła, o tym, jak z odwagą dawał świadectwo o Jezusie.

1. Czy potrafię wstawić się za tymi, których inni wykluczają?


1 komentarz:

  1. Nie czuje, aby moja gałąż uginała się od owoców. Jak sięgam pamięcią, w kluczowych decyzjach życiowych poszukiwałam woli Bożej. Oddałam i oddaję moją rodzinę Jezusowi, a jednak nie widzę owoców. I choć staram się czerpać życiodajne soki przez modlitwę, sakramenty św. to nie widzę owoców. Ąż zazdroszczę gałęzi zamieszczonej powyżej na zdjęciu, owoce liczne i piękne. Ale ufam, żę Pan w swojej miłości, jako dobry Ojciec i "ogrodnik" mnie pielęgnuje, o wszytko zadba; oczyści z mojego egoizmu, ambicji, osądzania, braku odwagi, zamykania się na tych, którzy myślą inaczej. Jakiekolwiek owoce będą w moim życiu, to z Jego łaski. Dziękuję ojcze Edwardzie za podkreślenie, kto jest prawdziwym gospodarzem naszego życia, bo można się zapomnieć i myśleć, że się wszystkie rozumy zjadło i samemu wie się co jest najlepsze.

    OdpowiedzUsuń