Kolejna trudna strona Ewangelii. Mówi o byciu uczniem, ale w tak radykalny sposób, że może zniechęcać. Przywykliśmy łagodzić te ostre wypowiedzi Jezusa, ale może właściwe jest, aby się zmierzyć z tymi słowami w całej ich ostrości.
Otrzymujemy dwa wskazania bycia autentycznym uczniem, a następnie warunek podążania za Jezusem.
Najpierw musisz uporządkować swoje miłości. Każdy uczeń, tak jak Jezus, jest wezwany, by kochać wszystkich ludzi. Ale ważna jest właściwa hierarchia tych miłości. Jezus musi być zawsze na pierwszym miejscu, a miłość do Niego weryfikowana jest w czynach. Kiedy podejmujemy decyzje, kiedy trzeba wybierać między Jezusem a innymi ludźmi lub rzeczami. Każdy nasz wybór, każda decyzja ujawnia rzeczywisty porządek miłości naszego serca.
Niesienie krzyża. Wiemy, czym jest krzyż. Każdy, kto doświadczył krzyża, nawet niewielkiego, zna doświadczenie bólu, niesprawiedliwości, cierpienia. Krzyż zawsze jest konsekwencją naśladowania. Nie jest ani pokutą, ani zasłużoną karą za naszą niezdarność czy grzech. Przyjęty krzyż potwierdza naszą miłość - kochać, to umieć cierpieć dla tego, kogo kochamy. Miłość zawsze wymaga ofiary z siebie.
I dwie przypowieści. Ukazują warunek naśladowania. Zanim się ruszy śladami Mistrza, trzeba zrozumieć konsekwencje tego wyboru. Tu nie chodzi o spontaniczną, młodzieńczą decyzję. Nie chodzi o chwilowe zakochanie. Miłość jest decyzją na całe życie. Potrzebny jest nie tylko spontaniczny wybuch serca, ale również głowa. Podążanie za Jezusem i naśladowanie Go to nie jest droga na oślep, głupio, bez zastanowienia. Naśladowanie wymaga wcześniejszego rozeznania i świadomości wyboru.
1. Czy w mojej drodze za Jezusem jestem gotów na wyrzeczenia? Na jakie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz