zachód słońca

zachód słońca

sobota, 2 grudnia 2023

Sobota 34. Tygodnia Zwykłego

    Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask (Łk 21,34-35a). 


    Ostatni dzień roku liturgicznego, ostatnie słowa dwudziestego pierwszego rozdziału Ewangelii wg św. Łukasza i ostatnia przestroga - przed ociężałością serca...

    Wczytując się w to, co prowadzi do ociężałości, widzę obraz Bachusa, greckiego bożka, którego twarz jest czerwona od ilości wypitego wina, usta rozciągnięte w dziwnym grymasie, który można by uznać za uśmiech, gdyby nie to, że w jego oczach jest smutek i pustka...

    Ociężałe serce świeci pustką spojrzenia... Nie może sobie niczego przypomnieć, serce pełne hałaśliwych dźwięków, szukające łatwej rozrywki, która jest ucieczką, serce pełne kłamstw i trosk, serce człowieka, który wmawia sobie, że jest szczęśliwy...

    Ktoś może powiedzieć, że przecież wszyscy potrzebujemy zabawy, oderwania się od zmartwień, chwili relaksu... albo powiemy, że przecież zmartwień nie da się tak po prostu pozbyć... I to wszystko jest prawda. Czy zatem Jezus prosi o rzeczy, które są nierealne i niemożliwe, a może nawet absurdalne? 

    Pusta zabawa jest jednak jedynie ucieczką, a nie rozwiązaniem problemów i sposobem na pozbycie się trosk. Tym, co Jezus zdaje się kolejny raz podkreślać, to właściwa hierarchia wartości, pytanie o to, co zajmuje centralne miejsce w naszym sercu. Kiedy rozproszenia i troski odciągają nas od istoty życia, życia nabiera gwałtownego rozpędu i zaczynamy się gubić, nie potrafi rozróżnić tego, co istotne, od tego, co mniej ważne, traci swoją wewnętrzną tożsamość. Serce, które nie pamięta początku swojego istnienia, w efekcie przestaje wybijać prawidłowy rytm..

    Problem polega na tym, że w dużej mierze w sposób nieświadomy pozwalamy często, by zmartwienia, troski, a czasem bezsensowne rozrywki zajmowały całą przestrzeń naszego serca, dla lepszego obrazu - całą przestrzeń twardego dysku naszego JA, wszystko zaczyna się zamulać, wymazane zostaje doświadczenie łaski, pamięć o Bożych darach, które zawsze temu sercu towarzyszą. A kiedy pamięć o tym zostaje wymazana lub z trudem może się przebić, pojawia się pustka i bezsens życia, stajemy się bezradni wobec wyzwań, nie radzimy sobie z trudnościami i pojawiają się różne sposoby ucieczki, nie tylko te, o których mówi Jezus.

    Abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym... To wymaga serca, które nie zatraciło swojej tożsamości - tożsamości Bożego dziecka, serca, które wie, jak zachować ufność pośród wszelkich trosk, serca otwartego na łaskę i Boże dary. 

    Serce, które pozbawione jest ociężałości jest sercem wdzięcznym, ponieważ wdzięczność jest pamięcią serca. Jest to serce, które biło w rytm innego Serca, pamięta rytm Bożego Serca i jest wdzięczne.


Co w codzienności pochłania najbardziej moje serce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz