Mędrcy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest ten narodzony Król Judejczyków? Zobaczyliśmy Jego gwiazdę na Wschodzie i przyszliśmy oddać Mu pokłon (Mt 2,1b-2).
Tajemnica Bożego Narodzenia jest tak wielka i tak głęboka, że jeden dzień nie wystarczy, aby w nią wejść i odkryć jej pełnię.
Tajemnicę dopełnia święto Objawienia się Chrystusa poganom, święto Trzech Króli, jak je nazywamy. To święto łączy się z tym, co będziemy przeżywali jutro – niedzielą chrztu Pańskiego, która jest kolejnym objawieniem Boga pośród swojego ludu.
Ewangelia mówi nam o niezwykłych odwiedzinach. Tekst nie nazywa ich Królami, lecz mędrcami, ale ci Mędrcy ze Wschodu nie byli biednymi ludźmi jak pasterze – ich dary: złoto, kadzidło i mirrę. Oni odbyli długą drogę, by znaleźć Króla Żydowskiego, by oddać Mu pokłon.
Bez względu na to, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania ich figur w naszych szopkach, musimy dać się zaskoczyć kontrastem tej sceny. Jezus urodził się w ubogiej i prostej rodzinie.
Mateusz mówi nam dzisiaj, że Mędrcy weszli do domu, znaleźli niemowlę, które ktoś przyjął pod swój dach, ponieważ Jego rodzice byli tak biedni, że w noc Jego narodzin nie mogli sobie pozwolić na zapłacenie za gospodę.
Gdzie szukam dzisiaj i gdzie najczęściej znajduję Jezusa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz