Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać (Mk 6,34).
Salomon prosił o mądre serce i umiejętność rozeznawania spraw swojego ludu. Wiedział, że od tego zależy szczęście jego ludu i jego osobiste. Miał też świadomość, że nie zawsze to, co inni uważają za oczywiste i ważne, jest takim w oczach ludu...
Dla społeczeństwa, w którym żyjemy, w którym ważniejsze jest mieć niż być, prośba Salomona wydaje się absurdalna. Niemniej jednak, czy tego chcemy, czy nie, życie to ciągły wybór. I albo dokonujemy tych wyborów sami, albo inni podejmują je za nas. Serce jest miejscem, w którym podejmujemy najgłębsze decyzje. Dlatego trzeba dbać o czyste serce, aby umieć dokonywać wyborów wiodących ku życiu.
Dobry wybór nie zawsze jest prosty i łatwy. Stąd potrzeba modlitwy, która otwiera drzwi rozeznania. Kiedy stajemy przed Bogiem, aby się modlić, nasza prawda jest konfrontowana z Bożą Prawdą, a jeśli jesteśmy uczciwi, dostajemy światło pomagające podejmować decyzje.
Ewangelia pokazuje nam rzeczywistość, która często jest naszym udziałem. Jezus ma plan, odpocząć i pobyć razem ze swymi najbliższymi uczniami. Ale te Jego zamierzenia zostają przerwane przez napływ ludzi i ich potrzeby.
To częste danie, jakie rzeczywistość serwuje nam w życiu - zmiana naszych planów. Jezus daje nam wspaniałą lekcję. Bez pośpiechu, bez pokazywania, że plan legł w gruzach, zaczął ich nauczać.
Mieć czas dla innych, nawet jeśli wszyscy mamy mało czasu i tysiące rzeczy do zrobienia. Tego uczy nas dzisiaj Jezus. To akt samozaparcia, poddania się Bożej woli. Kiedy plany się załamują, kiedy zmęczenie daje się we znaki, kiedy pojawiają się niepowodzenia...
W jaki sposób rozeznaję? Jak reaguję wobec rzeczywistości, która zaskakuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz