zachód słońca

zachód słońca

piątek, 24 maja 2024

Piątek 7. Tygodnia Zwykłego, wsp. Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki Wiernych

    Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie. Oto wychwalamy tych, którzy wytrwali (Jk 5,10-11a). 


    Łatwo powiedzieć. A czasem jednak cierpliwość zawodzi, pojawiają się wątpliwości i pytania, czy warto i czy to ma sens. I w tym wypadku na pewno przykład wytrwałości innych może być bardzo pomocny, ale poza nim, każdy osobiście musi zmierzyć się z rzeczywistością, która przytłacza i odbiera poczucie sensu.

    Dochodzą często do głosu nasze ludzkie emocje i zranienia, które dodatkowo zaciemniają obraz i utrudniają rozeznanie i odbierają cierpliwość. 

    Być może dawniej łatwiej było ufać ludziom. Uścisk dłoni wystarczał do przypieczętowania umowy. Z czasem jednak zaczęto wprowadzać gwarancje, pojawiły się przysięgi, w których przywoływano Boga na świadka ludzkich intencji. A słowo jakby traciło z każdym dniem na wartości...

    Miałem nauczyciela, który zwykł mawiać: pacta sunt servanda - umów należy dotrzymywać. Jego "tak" było "tak", a "nie" było "nie", nawet wtedy, gdy czasem zbyt spontanicznie rzucona obietnica czy słowo później wymagało bardzo wiele zaparcia się siebie, by słowa czy obietnicy dotrzymać...

    Staram się również być wiernym tym wszystkim rzeczom, do których się zobowiązuje, a nie zawsze jest to łatwe. Spotyka się też z niezrozumieniem, zakwestionowaniem, a nawet odrzuceniem. 

    Na drodze Domowego Kościoła pomocą stają się zobowiązania. Są narzędziem kształtowania wiernego serca i wytrwałości. Problem pojawia się wówczas, kiedy ich wartość zostaje spłaszczona do zwykłego od - do i nic więcej... Wtedy bardzo łatwo zamiast narzędziem mogą stać się celem, a zamiast rozwoju rodzą rutynę...

        

Na ile jestem wierny przyjętym zobowiązaniom i danemu słowu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz