Czasem można odnieść wrażenie, że miłość Boga i miłość bliźniego rywalizują o pierwszeństwo. Miłość Boga może być jedynie miłością abstrakcyjną, jeżeli nie wypowiada się w konkretnym odniesieniu do człowieka, w gestach ludzkiej solidarności, współczucia, czy wsparcia. A wszystko zależy od wrażliwości, a czasem od tego, czy ktoś wierzy w Boga, czy też odrzuca Jego istnienie.
Jezus obie te rzeczywistości łączy w formę przykazań, najważniejszych nakazów Prawa.
Jezus nie myli, my też nie powinniśmy mylić, miłości Boga z miłością do człowieka. Pierwszym i najważniejszym przykazaniem jest nadal miłość do Boga, szukanie Jego woli, słuchanie Jego Słowa i podążanie za Nim. Ale nie można kochać Boga prawdziwie, całym swoim sercem, duszą i umysłem, bez miłości człowieka. Te dwa przykazania są nierozłączne. Święty Jan doda: kto nie miłuje brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
Te dwa przykazania prowadzą nas do tego, czym żył Jezus: mieć Boga za Ojca, czuć się Jego dzieckiem. A ponieważ On jest nie tylko moim Ojcem, ale także Ojcem wszystkich, powinien uznać, że inni są braćmi i siostrami, dziećmi tego samego Ojca. Jeśli nie jest to teoria, a prawda, którą żyję, wówczas miłość staje się łatwiejsza...
Kogo trudno obdarzyć mi miłością?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz