Widzę Natanaela - Bartłomieja, który ma już swój poukładany świat, swoje życiowe doświadczenie, które pozwala na ocenianie i posiadanie opinii, a jednocześnie Bartłomieja, który nosi w sobie pewien niepokój, pewne oczekiwanie, które każe mu wychodzić na spotykanie rzeczy nowych i nieznanych. Wciąż szuka czegoś w swoim życiu.
Takiego znał go Filip, dlatego jako przyjacielowi powiedział o swoim odkryciu: znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy. Musiał znać Natanaela, jego tęsknotę za Mesjaszem, jego oczekiwanie. Dlatego się z nim dzielił swoim odkryciem.
Tęsknoty i pragnienia naszego serca otwierają przed nami możliwości otwierania się na nieznane. Pozwalają nam otwierać drzwi, za którymi spodziewamy się znaleźć odpowiedź na nasze poszukiwania.
le poza tęsknotą i pragnieniem serca, w każdym z nas drzemią również różne obawy, funkcjonują różne uprzedzenia i stereotypy, które blokują nasze pragnienia i tęsknoty. Już tyle różnych rozczarowań, więc czy rzeczywiście jest możliwe, że tam jest odpowiedź, spełnienie naszych oczekiwań? Czy może być coś dobrego z Nazaretu?
Natanael szuka, ale jednocześnie boi się rozczarowania. Na szczęście zachwyt Filipa i jego własna ciekawość przezwyciężyły uprzedzenia i obawy, przekroczył drzwi uprzedzeń i obaw i spotkał Tego, za którym tęskniło Jego serce. Te drzwi, które otworzył dzięki Filipowi, odwaga, z którą przekroczył próg własnych uprzedzeń, zmieniły jego życie.
Czy potrafię przełamywać własne uprzedzenia, nastawienia, czy staram się poszukiwać spotkania z Jezusem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz