zachód słońca

zachód słońca

czwartek, 19 września 2024

Czwartek 24. Tygodnia Zwykłego

    Potem odwrócił się do tej kobiety, a do Szymona rzekł: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twojego domu, a nie podałeś mi wody do nóg. Ona natomiast łzami zrosiła moje stopy i swoimi włosami wytarła" (Łk 7,44).


    Kiedy byłem w Salamance, jeden ze współbraci zabrał mnie na wystawę poświęconą dzieciom trzeciego świata. 

    Fotograf uchwycił rzeczywistość tych dzieci w bardzo różnych chwilach ich życia. Były dzieci, które żebrały na ulicach, inne grzebały w śmieciach, jeszcze inne leżały, oglądały i wąchały już nadpsute produkty Każde zdjęcie było jakoś podpisane, ale celem podpisu nie tylko było wyjaśnienie sytuacji, w której zdjęcie zostało zrobione, co wywołanie reakcji widza. 

    Jedno z tych zdjęć w sposób szczególny przykuło moją uwagę, znajdowało się zresztą niemal w centrum wystawy. Mały chłopiec, w wieku 9 lat, mniejszy niż normalnie dziecko w tym wieku z powodu niedożywienia. On nic nie robił. Wpatrywał się w obiektyw aparatu ze smutną miną. Podpis pod zdjęciem był krótki: Wiedzą, że istnieję, ale nikt mnie widzi. Javier, 9 lat

    To samo mogłaby powiedzieć kobieta z dzisiejszej Ewangelii do Jezusa o zebranych w domu faryzeusza Szymona: wiedzą, że istnieję, ale nikt mnie nie widzi, a jeśli mnie widzą, to po to tylko, by wykorzystać lub osądzić.

    Jezus potrafi jednak patrzeć inaczej. Patrzy sercem i pozwala kobiecie okazać Mu swoją miłość, zadając tylko jedno pytanie: Czy widzisz tę kobietę?

    To pytanie wyrywa Szymona z osądzania, każe mu spojrzeć inaczej. To także zaproszenie dla każdego z nas, byśmy skontrolowali nasze oczy. Czy rzeczywiście potrafimy patrzeć sercem? A dobrze widzi się tylko sercem...


W jakich sytuacjach i dlaczego łatwo przychodzi mi oceniać i osądzać innych?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz