Zaczęło się niewinnie. Od zaproszenia na posiłek do domu faryzeusza. Krytyczne spojrzenie, może uwaga, wywołała lawinę, której nikt się nie spodziewał. Wiele cierpkich słów, które trudno udźwignąć - jak to lawina, zabiera wszystko, co napotka na drodze.
Jezus swoim spojrzeniem potrafi przeniknąć zakamarki serca i dokonać osądu. Nie zadowala się pozorami, które widać na zewnątrz. Nie daje się oszukać i zmanipulować. Jest surowym, ale sprawiedliwym Sędzią.
Jego osąd jest tak surowy, ponieważ dotyczy tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za prowadzenie ludu Bożego drogami Pana. Sprzeniewierzają się jednak temu zadaniu, wypaczając Boże przesłanie i drogi. Stąd słowa: wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli.
Reakcja na słowa Jezusa, ten pierwszy odruch jest zrozumiały. Nikt nie lubi upomnień i osądzania, zwłaszcza kiedy jest ono tak ostre i publiczne. Ale później powinna przyjść refleksja, w samotności i ciszy. Uznanie, że słowa Jezusa były prawdą. Grzech polegał na tym, że zamiast uznania winy, pojawiła się zatwardziałość serca, a Jezus został odrzucony i skazany na śmierć.
Czasem ktoś mówi, że władza deprawuje. Prowadzi do zamknięcia serca na prawdę i skazuje proroków.
Czy potrafię przyjąć krytyczne uwagi kierowane pod moim adresem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz