zachód słońca

zachód słońca

środa, 9 października 2024

Środa 27. Tygodnia Zwykłego, wsp. bł. Wincentego Kadłubka

    Jezus przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył,  rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów» (Łk 11,1).


    Jezus modlił się. Starannie przygotowywał miejsce, czas i sposób, szukał samotności w modlitwie, by nawiązać kontakt z Ojcem. 

    Jezus nie uczy swoich uczniów rzeczy, które przestudiował i poznał teoretycznie. Uczy modlitwy, która jest Jego codzienną praktyką. Uczniowie potrafili zobaczyć, że Jego modlitwa była inna niż to wszystko, co dotąd znali. 

    Jezus powierza nam modlitwę Ojcze nasz. Modlitwę, którą można kontemplować i której słowami można prosić zarówno o to, co wypełnia naszą codzienność - chleb, przebaczenie, zaufanie, jak i o te, które są wzniosłe, które możemy nazwać Królestwem Bożym. 

    Jesteśmy w modlitwie zaproszeni do szukania, a kiedy znajdziemy, do pukania, a  kiedy zostanie otwarte, do proszenia o to, co uważamy za szczególnie nam potrzebne lub bardziej o to, co Ojciec uznaje za potrzebne dla nas. Ojciec wie, czego potrzebujemy, zanim Go poprosimy.

    Modlitwa Ojcze nasz jest modlitwą, którą każdy powinien uczynić własną. Najpierw te trzy wielkie prośby każdego ucznia: Niech się święci Twoje imię - nie moje! Niech przyjdzie Twoje królestwo - nie nasze! Niech się dzieje Twoja wola  - nie nasza! A potem cztery, które dotykają naszego codziennego życia.


Czy unikam automatycznego odmawiania modlitw, które znam? Czy modlitwa jest dla mnie budowaniem relacji z Ojcem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz