zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 8 października 2024

Wtorek 27. Tygodnia Zwykłego

    
Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie (Łk 10,38b-39).


    Marta i Maria. Obie chcą jak najlepiej przyjąć Mistrza, obie na Nim koncentrują swoją uwagę, chociaż każda na swój sposób. 

    Marta jest przekonana, że obecność Jezusa wymaga podjęcia służby, by jak najlepiej Go przyjąć i ugościć. Maria jest zasłuchana w słowa Mistrza, tym, co chce Mu ofiarować jest jest uważna obecność. Słowa Jezusa są pokarmem, którym żyje i który przetrwa.

    Jezus widzi ich poświęcenie i zaangażowanie. Sprowokowany jednak przez uwagę Marty, zwraca uwagę na niebezpieczeństwo, które może kryć się w postawie gospodyni. Chęć usłużenia może prowadzić do stresu i nadmiernego aktywizmu. Służba, która nie jest karmiona Słowem, kontemplacją Słowa, prowadzi do wyczerpania, a nawet do zgryźliwości. 

    To nie znaczy, że postawa Marii nie niesie w sobie zagrożeń. Kontemplacja, samo słuchanie, bez podejmowania działania, może rodzić izolację i otępienie. Człowiek potrzebuje zaangażowania i poświęcenia swego wysiłku, by usłużyć komuś. 

    Służba i kontemplacja nie wykluczają się wzajemnie. Obie są konieczne. Kontemplacja zakłada słuchanie Boga, a zaangażowanie w służbę jest konsekwencją tej kontemplacji. Służba jest konsekwencją pogodnej kontemplacji. Wzajemnie się odżywiają.


Czy potrafię łączyć modlitwę i działanie, kontemplację i służbę?


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz