Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne (10,27-28a).
Kiedy towarzyszyli Jezusowi, nie rozumieli wielu rzeczy. Musieli się uczyć Jego stylu, sposobu głoszenia i działania. I zawsze pozostawało pytanie, jak On to robi, czyją mocą dokonuje znaków i cudów, skąd czerpie energię, aby niestrudzenie głosić, przemierzając tak wiele miejscowości.
Teraz już wiedzą, doświadczając tego, że ręka Pańska była z nimi lub jak śpiewa psalmista: Najwyższy sam go umacnia, sam Najwyższy na nim oparł fundamenty swej budowy. Najwyższy założył swój Kościół i mu towarzyszy, pozwala uczniom iść i głosić Zmartwychwstałego i budować nowy lud Boży.
Barnaba zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu. To istota chrześcijańskiego życia - trwała więź z Panem. To dzięki tej więzi rodzą się owoce każdego działania. Nie da się być uczniem Jezusa bez tej osobistej więzi. Ta więź sprawia, że rozpoznajemy głos pasterza pośród tak wielu różnych głosów rozbrzmiewających na targowisku świata i obiecujących szczęście.
Czy pielęgnuję moją osobistą więź z Jezusem Zmartwychwstałym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz