Maryja była... Jezusa i Jego uczniów zaproszono... Maryja jest bliska nowożeńcom, zna ich, dlatego bardzo szybko będzie mogła zidentyfikować problem, który może ich radość zamienić w smutek i wstyd.
To ona jest w centrum wydarzeń związanych z weselem. Potrafi zobaczyć rzeczy, których inni jeszcze nie widzą. I nie chodzi tylko o brak wina, chociaż to w tym momencie wydawało się największą troską nowożeńców. Maryja potrafi zobaczyć w Jezusie Mesjasza i Pana, którego nikt inny jeszcze nie widzi. Uczniowie będą potrzebowali cudów, aby zrozumieć, kim Jezus jest. Ona nie potrzebuje znaków, by wyznać wiarę i powierzyć wszystko Jego mocy, Bożej mocy.
Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie... Publicznie, wobec sług wesela, zwraca się z zaufaniem do swojego Syna, w którym widzi swojego Mistrza i Pana, obiecanego Mesjasza i Zbawiciela. Uruchamia ten szczególny czas Jezusa, czas Jego mesjańskiej posługi, ową godzinę, która ostatnim dźwiękiem wybrzmi w tajemnicy Krzyża i Zmartwychwstania.
Za Jej sprawą dokonuje się ten pierwszy znak, odliczający czas Jezusa na zegarze zbawienia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz