Pierwsze zdanie dzisiejszego fragmentu Listu do Kolosan, jeżeli się uważnie w nie wsłuchamy, powinno od razu postawić nas na baczność. To są słowa, które Paweł kieruje do każdego z nas, ponieważ wszyscy jesteśmy nawróceni i przemienieni. Możesz zaprotestować, odwołując się do chrześcijańskich korzeni swojej rodziny, która praktykowała i przekazała ci dar wiary.
Nie przeczę, że tak było. Ale to nie oznacza, że wiele razy przeżywaliśmy już własne nawrócenie. Być może tylko z etapu obojętności wobec wiary do prawdziwego zafascynowania się, obudzenia w sobie entuzjazmu dla Jezusa i Kościoła. A może stało się to podczas wakacyjnych rekolekcji, kiedy uświadomiliśmy sobie naszą letnią przeciętność i dotknięci łaską, podjęliśmy decyzję, że to muszę zmienić.
Nie wystarczy znać prawdy wiary. Wiarę trzeba przeżywać, trzeba doświadczyć spotkania z żywym Bogiem, który przemienia. Święty Paweł bardzo dobrze to zna z własnego doświadczenia - rozum przez długi czas trzymał go w niewoli Prawa i w imię rozumowych racji prowadził do prześladowania wyznawców Chrystusa, aż rąbnął o ziemię i spotkał. Wtedy poznał swoje zaślepienie, swój błąd i doświadczył nawrócenia.
Tylko Bóg ma moc otworzyć nam drogę do pojednania i uczynił to poprzez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna, by postawić nas przed sobą jako świętych. Tylko dzięki Jego łasce to jest możliwe.
Ale jest jeden warunek: trwać w wierze - ugruntowani i stateczni - a nie chwiejący się. Poznawać i pogłębiać znajomość wiary, otwierając się na Ducha, który działa w Kościele.
Nie poznając i nie pogłębiając znajomości własnej wiary, trudno być ugruntowanym i statecznym, pewnie trwać i wzrastać w nadziei, którą niesie Ewangelia - Dobra Nowina o zbawieniu.
Czy potrafię uzasadnić swoją wiarę osobistym doświadczeniem działania Boga w moim życiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz