Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu (J 18,37).
Słyszeliście? Co powiedział? Jakieś brednie.
Takie królestwo nie jest nikomu potrzebne. Bo co to jest prawda? Marzymy o królestwie przywilejów, honorów, godności. O królestwie, które będzie strzegło naszych interesów, ambicji, naszego poczucia ważności i prestiżu, pokazania się wobec innych.
Króla waszego mam ukrzyżować?
Poza cezarem nie mamy króla!!! Ukrzyżuj Go!!!
Problem polega na tym, że dla Króla nie jest ważne to, czy Jego Królestwo jest dla nas wygodne. Jemu nie chodzi ani o własną, ani naszą wygodę czy niewygodę. Jemu zależy na prawdzie. Prawdzie, która mimo kajdan na rękach w obliczu wyroku śmierci pozwala zachować wolność.
Jemu chodzi o prawdę – prawdę o Człowieku. Prawdę o Tobie i o mnie, o każdym z nas. Królestwo moje nie jest z tego świata. Nie próbuj go mierzyć ludzką miarą. Nie dasz rady. Nie wystarczy system wag, miar, ludzka geometria. Dlatego i dziś nie pasuje. I nigdy nie będzie, bo zawsze wychodzi poza obszar ludzkich wyobrażeń, ludzkiego egoizmu i wygody, ludzkiego wyrachowania i pragnienia splendoru. Nie jest z tego świata.
1. Co mnie pociąga w osobie Jezusa?
2. Jaki jest mój obraz Chrystusa - Króla?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz