Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje (Łk 11,8).
Nie lubimy kiedy ktoś nam przeszkadza. A zdarza się, ze przeszkadza nam często.
Potrafimy wówczas rzucić coś na odczepnego.
Jest takie powiedzenie: jeżeli coś robisz, rób to dobrze. Ewangelia zdaje się głosić inna zasadę: jeżeli nie potrafisz czynić dobra z powodu przyjaźni czy miłości, czyn je, by inni nie musieli cię niepokoić. Lepiej byś dobro czynił z miłości, ale istotą jest owo dobro, udzielona pomoc.
Warto pytać siebie o motywacje własnych działań, zaangażowania. Jeżeli ktoś żyje, przypominając robota, mimo wielkiego dobra, które czyni, nie przestaje być swoistym robotem - bez marzeń, wizji, planów, bez wizji celu, do którego zmierza.
Wykonywać swoje obowiązki, wydobywając z siebie to, co najlepsze. Widzieć cel.
1. Jaka jest prawdziwa motywacja czynionego przez nas dobra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz