zachód słońca

zachód słońca

sobota, 17 lipca 2021

Sobota 15. Tygodnia Zwykłego

    Faryzeusze zaś wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić (Mt 12,14).


    Wyszli. Wyszli z synagogi, z modlitwy, ze spotkania z Bogiem, ze słuchania Boga.... Jaka była ta modlitwa, skoro wydała taki owoc?

    Znając faryzeuszy, należy domniemywać, że zadbali, by ich modlitwa była zgodna ze wszystkim, co było nakazane i ustalone: zasady, prawa, gesty i zwyczaje. Byli najlepszymi znawcami rytuałów i tradycji oraz zobowiązań wobec Boga. 

    Ale jednak... Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców... Ta modlitwa nie mogła być dobra i miła Bogu, skoro zrodziła takie owoce, skoro knuli, w jaki sposób Go zgładzić. Samo połączenie synagogi, modlitwy i spiskowania w celu pozbawienia kogoś życia brzmi bluźnierczo. 

    To, co uderza najbardziej, to spokój tych ludzi, którzy wierzyli, że wykonują swój obowiązek i w ten sposób dbają o dobro swojego Boga. Nie mają wyrzutów sumienia. Wszystko wydaje się w porządku - w końcu robią to, aby chronić honoru i świętości Boga. 

    Jezus wyszedł z tej samej synagogi. dokonał uzdrowienia.  Wyszedł i oddalił się, a wielu poszło za Nim. Ci, którzy poszli, zostali uzdrowieni. Też po modlitwie, po rozmowie z Ojcem. W sercu Jezusa rodzi się współczucie i miłosierdzie - uzdrawia. 


1. Jakie owoce rodzi moja modlitwa? 

2 komentarze:

  1. Po modlitwie wraca moja świadomość kim jestem, że jestem własnością Boga, Jego dzieckiem ukochanym i że On jest ze mną. Odzyskuję równowagę i pokój w sercu. I mogę iść dalej...
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za powyższe piękne świadectwo p. Jola.

    OdpowiedzUsuń