Adwent jest czasem Izajasza - czasem nadziei, Dobrej Nowiny, wyzwalających gestów Jezusa. Adwent zaprasza nas do nadziei. Podobnie jak w czasach Izajasza, tak i w naszych czasach, istnieją niesprawiedliwości, wojny, kryzysy, szerzy się ubóstwo, cierpienie. Ale Jezus wciąż oferuje nam słowa i gesty pełne światła i wyzwolenia.
Kiedy wczytujemy się w relację Mateusza z dzisiejszej Ewangelii, można odnieść wrażenie, że Jezus nie zwraca uwagi na wołanie ślepców. Idą za Nim, a On wchodzi do domu. I dopiero tam dochodzi do spotkania.
Daleko od ludzi, tłumów - spotkanie w domu. Nikt nie widzi. Tak było z Zacheuszem, z Nikodemem, z Martą i Marią. Jezus szuka osobistego spotkania, a nie fajerwerków i publiki. W intymności domu Jezus pyta ślepców o wiarę. Wołali na ulicy, a Jezus dokonuje uzdrowienia w zaciszu czterech ścian.
Relacja z Jezusem musi być czysta, przejrzysta i autentyczna. Jezus daje im znacznie więcej, niż prosili - pozwala im zobaczyć w sobie Zbawiciela.
Otwieranie oczu niewidomym, przywracanie im wzroku, jest jednym z najczęściej zapowiadanych przez proroków znaków mesjańskich. Jezus spełnia te zapowiedzi. Początkowa wiara niewidomych umocniła się, a chociaż przykazał im, by nie rozpowiadali o uzdrowieniu, nie potrafili tego ukryć. Dawanie świadectwa o tym, czego Jezus dokonał, było ich sposobem dziękczynienia wobec Boga i podziękowania Jezusowi.
1. Czy mam odwagę prosić o uzdrowienie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz