zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 7 grudnia 2021

Wtorek 2. Tygodnia Adwentu - wsp. św. Ambrożego

    On jest jak pasterz, który pasie swe stado, swoim ramieniem przygarnia baranki, a noszącym w swym łonie młode dodaje sił (Iz 40,11).

    Podobnie nie jest wolą waszego Ojca, Tego w niebie, aby zginęło choćby jedno z tych małych (Mt 18,14).


    Słowo i życie zaprasza nas dzisiaj, byśmy uznali prawdę o sobie, byśmy w pokorze stanęli przed lustrem i odkryli, kim jesteśmy. 

    Wszelkie ciało jest jak trawa, a cała chwała człowieka - jak kwiat na ugorze. Trawa wysycha, a kwiat opada. Człowiek, dla którego świat wydawał się nie mieć granic, człowiek, który uznał się za dumnego władcę życia, mającego prawo decydować o wszystkich i wszystkim, człowiek pyszniący się własną siłą i wszechmocą, na nowo musi odczytać tę prawdę o sobie, o własnej kruchości, słabości, przemijalności i ograniczoności. 

    Tylko to, co Bóg orzekł, trwa na wieki. Jego ramię dzierży władzę. Dopiero, kiedy uznamy i przyjmiemy tę prawdę o sobie, z ufnością będziemy mogli wyglądać Tego, który przychodzi z mocą. Inaczej zawsze Bóg będzie napełniał nas lękiem. 

    Ufność pozwala zobaczyć w Bogu pasterza, którego wolą jest, aby nie zginęło choćby jedno z tych małych, który przygarnia nas swoim ramieniem i dodaje sił

    To wszystko, co dzieje się wokół nas, kiedy raz po raz człowiek próbuje ogłosić swój sukces i zwycięstwo, by boleśnie przekonać się kolejny raz o własnej bezsilności, jest jedynie potwierdzeniem tego, o czym mówi do nas Słowo przedwieczne. 

    Bolesne doświadczenia nie zwalniają nas z wysiłku, by przygotować drogę Panu. Nie jesteśmy zwolnieni z Adwentu. On się dzieje. Bóg przychodzi ze swoją pociechą, obdarzając przebaczeniem. 


1. Jakie uczucia rodzi we mnie myśl o własnej śmierci?

1 komentarz:

  1. Na myśl przychodzą mi słowa ukochanej Małej Teresy:
    „Me życie jest cieniem, me życie jest chwilą, co ciągle ucieka i ginie, by kochać Cię Panie tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie… „ dodam, by kochać bliźniego też, szczególnie najbliższych, mam ten dzień dzisiejszy.
    Prostowanie dróg dla Pana, bardzo prosto brzmi u Izajasza, a trud jaki ostatnio wkładam w pewną relację, gdzie brak mi cierpliwości, wyrozumiałości – jest jak budowa w Polsce autostrady, mozolna i efektów nie widać. Bardzo bliski memu sercu jest obraz: jagnięta nosi na swej piersi. Taką ufność, bezbronnego jagnięcia pokładam w Panu.

    OdpowiedzUsuń