zachód słońca

zachód słońca

piątek, 27 maja 2022

Piątek 6. Tygodnia Wielkanocy

    W nocy Pan przemówił do Pawła w widzeniu: «Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście» (Dz 18,9-10).

    Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat (J 16,20b-21).


    Paweł w Koryncie doświadcza trudności w starciu z synagogą. Głoszenie Słowa napotyka na opór i sprzeciw. Nie dziwi, że pojawia się lęk, pokusa, by może gdzieś indziej głosić, obawa o własne życie. 

    Otrzymuje słowa zachęty i nadziei. To pozwala mu kontynuować ewangelizację i głosić Dobrą Nowinę. 

    Głoszenie Ewangelii nigdy, jak się okazuje, nie było łatwe. Przyjęcie Ewangelii od samego początku budziło opory. 

    Także dzisiaj Ewangelia napotyka trudności. Co zrobić wobec obojętności, odwracania się, a czasem wobec agresji? Trzeba postawić inne pytanie: co robił Jezus, św. Paweł, co robiło tak wielu głosicieli Ewangelii wszystkich czasów? Głosili z przekonaniem, że Ewangelia jest najlepszą nowiną, jaką można ofiarować człowiekowi; że jest ona światłem pośród ciemności, które pozwala odnaleźć sens życia. I wiedzieć, żyć pewnością, że Jezus jest obok - Ja jestem z tobą! 

    Jezus odwołuje się do obrazu, który najlepiej może odczytać kobieta - matka. Czy da się zapomnieć ból porodu. Być może nie, ale radość z dziecka sprawia, że ten ból zostaje przysłonięty, staje się czymś, co było konieczne, aby narodziło się nowe życie. 

    Bóg nie przyszedł po to, by stłumić cierpienie, ani nawet po to, aby je wyjaśnić. Bóg przyszedł, aby wypełnić nasz ludzki ból swoją obecnością.  Rodzimy się do nowego życia w czasie naszej ziemskiej pielgrzymki. A dokonuje się to często w bólu odchodzenia od starego człowieka, bo wymaga zerwania z grzechem.


1. Czy nie zniechęcam się na drodze wiary, kiedy doświadczam przeciwności? 

1 komentarz:

  1. Pan Jezus nie jest kobietą, a wie, zna ból rodzenia. To porównanie, którego dzisiaj Jezus użył daje takie poczucie, że nic nie jest Mu obce, mam wrażenie, że zna wszystkie bóle jakich doświadcza człowiek, staje się przez to bardzo bliski. Z uśmiechem: ciekawe skąd to wszystko wie, czyżby Maryja mu opowiadała.
    Wczoraj dzień matki, z radością spędziłam wczorajszy wieczór z dziećmi. Bardzo Panu Bogu za dar macierzyństwa dziękuję.
    Kolejny dzień Jezus mówi o zamianie smutku w radość, bo niestety nasze życie jest nieustannie przeplatane smutkiem, troską, lękiem czy cierpieniem - ale Jezus zapewnia uczniów i nas że przyjdzie taki czas, w którym ON NAS ZOBACZY, i nasze serca się rozradują. Mam takie doświadczenie, maluteńkie, ale bardzo zapadło w moje serce, kiedy na modlitwie adoracji, a także kiedyś po przyjęciu Eucharystii, będąc jakby bez aktywności ze swojej strony (jakby, bo nie da się całkowicie wyłączyć myśli),przebywając w Jego obecności sercem - doświadczyłam radości, miłości, błogości...jakby wszystkie problemy tego świata odeszły. Aż trudno mi sobie wyobrazić jaka radość ma być naszym udziałem przy spotkaniu twarzą w twarz z Jezusem, o której zapewnia dzisiaj swoich uczniów. Zapewne namiastkę mamy na ziemi, kiedy spotykamy się po jakimś czasie z osobami bliskiemu sercu, osobami które kochamy, za którymi tęsknimy. Czytając żywoty świętych, można przeczytać o ich pragnieniu spotkania twarzą w twarz z Jezusem, nie czuję się w nich ani kropli lęku przed śmiercią. Jakie to będzie spotkanie, że już o nic nie będę pytać - trudno mi pojąć; zapewne wszystko wyjaśni Jego Miłość, Jego spojrzenie, Jego czuła obecność.

    OdpowiedzUsuń