Bardzo potrzebujemy proroków. A jednocześnie doświadczamy tego, o czym mówi ewangelia: prorocy są prześladowani, nękani, zastawiane są na nich pułapki, a czasem są zabijani, jak chociażby patron dnia, bł. ks. Jerzy.
I chociaż świat obchodzi się brutalnie z prorokami, to bardzo proroków potrzebuje. W czasach, w których zanika coraz bardziej odniesienie do Boga, brakuje doświadczenia Boga, w których wielu wciąż doświadcza głodu, niesprawiedliwości, smutku czy rozpaczy, głos proroków może być tym, który budzi sumienie, który rozświetla mrok i zwątpienie.
Także my, uczniowie Jezusa, potrzebujemy proroków. Jeśli ich zabraknie, świadectwo chrześcijan stanie mało czytelne. To prorocy wyrywają nas z letargu, rutyny. To prorocy powodują, że rodzą się pytania i pragnienie poszukiwania prawdy.
I wciąż Bóg posyła proroków. Tylko ich głos nie zawsze jest słyszany, jest zagłuszany, jest lekceważony i wyśmiewany. Może dlatego wciąż nie potrafimy rozwiązać tak wielu spraw...
Czy potrafię słuchać głosu tych, których słowa wyrywają mnie z przyzwyczajenia i rutyny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz