Powoli zamykamy lekturę Listu do Rzymian, który towarzyszy nam w liturgii już od połowy października. Dzisiaj św. Paweł skupia naszą uwagę na czymś bardzo fundamentalnym: nasza wiara i nasze życie są darem Boga. A jeżeli jest to dar, nie ma sensu rywalizowanie między wierzącymi o zgromadzone zasługi, lepsze wypełnianie obowiązków, o to, czyja wiara lub poświęcenie są większe. Przecież czy żyjemy, czy umieramy, należymy do Pana.
A jeśli to jest właściwa perspektywa patrzenia na nasze życie, to trzeba spojrzeć na to, w jaki sposób odnosimy się do Boga i do naszych braci.
Nieustannie towarzyszy nam pokusa rozróżniania i porównywania się z innymi, oceniania, kto ma większą, a kto mniejszą wiarę. Święty Paweł będzie mówił o słabszych i mocniejszych w wierze. Zauważa również problem, który pojawiał się już w pierwszych chrześcijańskich gminach - pogardzanie tymi, których uznawano za słabszych. Jeżeli stajemy w prawdzie o sobie, musimy zauważyć, że i my potrafimy ulegać tej pokusie oceniania i może także pogardzania, bo uważamy się za lepszych, bardziej wiernych i wytrwałych. Możemy nawet oczekiwać pewnych przywilejów za swoją postawę wiary lub uznania w ludzkich oczach.
A Paweł uczy nas innego spojrzenia, które jest dla nas trudne, bo jest wbrew naszej skłonności do oceniania. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, nie ma wierzących pierwszej i drugiej kategorii. Każdy jest wyjątkowy i każdy jest kochany przez Boga. I każdy o sobie samym zda sprawę Bogu z tego, jak tę miłość Ojca przyjął i jak na nią odpowiedział. To jest perspektywa, która pozwala zrezygnować z porównywania się z innymi, oceniania. Wtedy stajemy się wolni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz