Początek panowania Dariusza. Nowy władca szybko przekonuje się, że ci, którym zaufał, próbują nim manipulować i wpływać na rządy. Staje się zakładnikiem ich knowań i zazdrości. To właśnie pod ich wpływem wydaje decyzję, z którą wewnętrznie się nie zgadza: kara dla Daniela polegająca na wrzuceniu do jaskini z lwami. A wszystko jeszcze podlane rzekomą lojalnością wobec króla i ustanawianego przez niego prawa...
Król pod presją satrapów wypełnia własne prawo. Nie może okazać łaski Danielowi, którego darzył sympatią, ale w głębi duszy przeżywa głęboki smutek i podejmuje post w intencji ocalenia skazańca. Rozumie, że od samego początku padł ofiarą tych, którzy zazdrościli Danielowi.
Może w podobnej pułapce znalazł się także Piłat, który nie widział powodów wydawania wyroku śmierci na Jezusa, ale pod presją uległ podburzonym przez zawistników tłumom?
Może i dzisiaj istnieją takie ludzkie prawa, które same w sobie nie wydają się złe, ale w konkretnym przypadku mogą stać się skutecznym narzędziem do jakichś porachunków, rozgrywek czy eliminowania tych, którzy stają się niewygodni? Czy na sztandarach wolności i tolerancji nie ukrywa się dzisiaj nienawiści wobec tych, którzy myślą inaczej i trudno im zaakceptować pewne forsowane rozwiązania?
Po ocaleniu Daniela król Dariusz wydaje dekret, który jest wielkim uznaniem dla Boga Daniela, bo On jest Bogiem żywym i trwa na wieki, On ratuje i uwalnia. Potrzeba czasem tego rozsądku Gamaliela: zastanówcie się dobrze, co macie uczynić... Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz