Niezwykle okrutna opowieść, która wywołuje dreszcze, przypominająca o wierności nawet w najtrudniejszych warunkach. Nie okrucieństwo przyciągnęło jednak moją uwagę, ale słowa, które są wyrazem czci i szacunku dla prostej kobiety, matki. Jej usta wypowiadają dwie fundamentalne prawdy, które ukazują niezwykłą intuicję wiary tej prostej kobiety:
* wypowiada wiarę w zmartwychwstanie jako nagrodę za oddanie życia w wierności Bogu - Stwórca..., który ukształtował człowieka i zamyślił początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego, że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw. A potem dodała, pochylając się nad najmłodszym z synów: nie obawiaj się... przyjmij śmierć, abym w godzinie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi; to pierwsze tak wyraźnie wyznanie wiary w zmartwychwstanie;
* wypowiada również prawdę, że Bóg stworzył wszystko z niczego... proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku to wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób.
To nie uczony w Piśmie czy znakomity rabin wypowiada te słowa, ale prosta kobieta z ludu...
Kościół prawosławny wymienia imiona tych siedmiu braci męczenników, ich matki, a wraz z nimi starca Eleazara, który był ich mistrzem w wierności Bogu: Abim, Antonius, Giurias, Eleazar, Euzebonus, Alimus i Marcellus, matka Salome i starzec Eleazar.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz