zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 10 stycznia 2023

Wtorek 1. Tygodnia Zwykłego

    Ktoś to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc: Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Wszystko poddałeś pod jego stopy (Hbr 2,6-8).

    Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie (Mk 1,21-22).


    Hymn dziękczynienia Bogu za obdarowanie człowieka niezwykłą godnością, wielkością i pięknem. Zapominamy o tej godności, którą Bóg nas obdarzył. 

    W tekście Ewangelii widzimy Jezusa otoczonego kilkoma uczniami i rozpoczynającego bardzo intensywną działalność. Ewangelista Marek ukazuje jeden z wielu dni Jezusa. W tym dniu jest walka i kontemplacja, przebywanie w gronie przyjaciół i pośród ludu, uwaga na ludzką nędzę i uwaga na Boga. To wszystko dzieje się w Kafarnaum, nad brzegiem Jeziora Galilejskiego.

    Działanie Jezusa nie ogranicza się do synagogi, ale rozciąga się także na prywatną przestrzeń domu oraz otwartą przestrzeń, gdzie czekają na Niego ludzie. 

    Działanie Jezusa cechuje autorytet, który zaskakuje tych, którzy go słuchają, widzą znaki. Jezus prowokuje pytania o tajemnicę swojej osoby. 

    Obecność złego ducha w człowieku obecnym w zgromadzeniu synagogalnym wydaje się także znakiem dla narodu, który w tym miejscu czyta święte Pisma i oddaje cześć Bogu, ale nie jest w stanie prowadzić walki ze złem. Jezus pokonuje siły zła. 

    Kontemplacja Jezusa pełnego mocy i mądrości powinna budzić w nas nadzieję. On, mimo naszych lęków i słabości, potrafi pokonać zło, które nas otacza i próbuje opanować nasze serce.


1. Czy staram się rozwijać w sobie zaufanie wobec Bożej dobroci?

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Poniedziałek 1. Tygodnia Zwykłego

    Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1,14-15).


    Pierwszy nakaz Jezusa, na początku publicznej działalności w Galilei, zamyka się w wezwaniu do nawrócenia, do zwrócenia się ku Bogu.

    Nawrócenie nigdy nie jest zamkniętym procesem. Dopóki żyjemy na tym świecie, potrzebujemy nawrócenia, które kształtuje w nas postawę, pewien nawyk powracania do Boga. Kiedy ta postawa staje się w nas czymś naturalnym, pozornie wciąż jesteśmy tacy sami jak inni, ale w głębi duszy dokonuje się w nas przemiana.

    Bliskie jest Królestwo Boże... Jest na wyciągnięcie ręki. To może wydawać się dziwne, bo rzeczywistość świata zdaje się mówić coś zupełnie innego. Kiedy Jezus mówi o bliskości królestwa, nie wskazuje na jakieś konkretne miejsce czy przestrzeń, ale na sposób życia, nowy sposób odczuwania, myślenia, widzenia, działania i życia. 

    W tym sensie Królestwo Boże to Jezus, Jego Słowo, Jego Ewangelia, wartości, które głosi. Urzeczywistniać w świecie to, o o czym mówił Jezus, to najlepszy sposób, aby życie stawało się bardziej ludzkie. 


1. Czy jest we mnie postawa nawracania się?

niedziela, 8 stycznia 2023

Święto Chrztu Pańskiego

    Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» Jezus mu odpowiedział: «Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił (Mt 3,13-15).


            Są takie momenty w życiu człowieka, które określamy jako punkty zwrotne, które dzielą życie człowieka na przed i po. Momenty, od których nie ma odwrotu. Można podać wiele przykładów: młody człowiek po raz pierwszy podejmuje pracę lub rozpoczyna studia, co często oznacza opuszczenie domu rodzinnego, czy moment kiedy młody człowiek wstępuje do nowicjatu, by rozpocząć życie zakonne. Nawet w przypadku utraty pracy, odejścia z uczelni czy opuszczenia zgromadzenia zakonnego, nic już nie wraca do tego, co było wcześniej.

        Chrzest Jezusa jest takim punktem zwrotnym w Jego życiu. Dzieli Jego życie na czas, o którym prawie nic nie wiemy, i czas publicznej działalności, który jest bogato relacjonowany przez ewangelistów.

            Jezus inauguruje swoją publiczną działalność uczestnicząc w chrzcie nad wodami Jordanu. Pojawia się w bardzo konkretnej sytuacji: w atmosferze oczekiwania na Mesjasza, kiedy lud Izraela przeżywa czas odrodzenia.

    Jezus staje nad Jordanem pośród grzeszników, choć w Nim grzechu nie było. Odczuwa jednak skutki grzechu: musi zmierzyć się z pokusami, ludzką słabością, będzie musiał stawić czoła śmierci. Jezus staje nad Jordanem nie dlatego, że jest grzesznikiem, ale dlatego, że bierze na siebie grzechy świata.


1. Czy dziękuję Bogu i bliskim za dar chrztu świętego?

sobota, 7 stycznia 2023

Sobota 2. Tygodnia Bożego Narodzenia

    Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego (Mt 4,12-13).


    Każda historia czy przygoda ma swój początek. Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Dzisiejsza Ewangelia pozwala nam zobaczyć ten moment, kiedy Jezus rozpoczyna swoją publiczną działalność. 

    Skończyły się lata ukrytego życia w Nazarecie, kiedy Jezus wzrastał w łasce i mądrości u Boga i ludzi. 

    Można spróbować wyobrazić sobie ten poranek, kiedy Jezus usłyszał o aresztowaniu Jana i postanowił opuścić swoją rodzinną miejscowość. Jak powiedział o tym swojej Marce? Jak Ona się wtedy czuła?

    Ewangelia pozwala nam jedynie zobaczyć tło tego początku, który ma miejsce w krainie Zabulona i Neftalego. Ciemność zostaje rozświetlona światłem. Ci, którzy żyli w ciemności, w mroku śmierci, doświadczają światła, które daje życie. 

    Działanie Jezusa, od samego początku, budzi tych, którzy pogrążeni są w letargu, w cieniu, w marazmie, w zwątpieniu i zniechęceniu. Dostrzegają światło, bo z tym światłem idzie dobro. 

    Jezus także w nasze życie, w nasze serce chce wnieść to światło. Otworzyć się na Jego słowo, słuchać i poczuć obecność pośród tych, którzy idą za Nim...

    Obecność Jana na pustkowiu, nad brzegiem Jordanu, nie była zwykłym wydarzeniem. Była naznaczona głębią. Lud Boży potrzebował nowych narodzin, jak za czasów Jozuego, kiedy po raz pierwszy przekroczył Jordan. To był nowy początek nowego Bożego ludu. 

    Obecność Jezusa w Galilei, w krainie ciemności i grzechu, też ma głębokie znaczenie. Światło rozświetla te ludzkie mroki, uobecnia się tam, gdzie króluje śmierć. 

    Patrzę na Kościół, który dzisiaj kontynuuje tę obecność światła pośród ciemności świata. Misjonarze, którzy każdego dnia stają na granicy między życiem a śmiercią, często płacąc własnym życiem za ofiarowaną miłość; instytucje takie jak Caritas, które są czasem jedynym wsparciem dla rodzin dotkniętych kryzysem ekonomicznym czy życiową niewydolnością; kapelani szpitalni pośród chorych, którym odebrano już nadzieję...

    Kościół będzie musiał tę obecność jeszcze bardziej rozszerzać i pogłębiać w świecie, który naznaczony jest stygmatami  śmierci. 


1. Jak wyobrażam sobie początek publicznej działalności Jezusa?

piątek, 6 stycznia 2023

Uroczystość Objawienia Pańskiego

    Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon» (Mt 2,1-2).


    Kiedy Mędrcy ze Wchodu przybyli do Jerozolimy, utracili z oczu gwiazdę, która ich prowadziła. Gwiazda przestała ich prowadzić, gdy zapukali do niewłaściwych drzwi, do pałacu Heroda. 

Dopiero kiedy wyszli z pałacu, porzucając teoretyczne dysputy uczonych w Piśmie i królewskich doradców, znów odnaleźli gwiazdę. Była ona dla nich znakiem, który pozwolił im odkryć nowe „święte miejsce”, miejsce, które wybrał sobie Bóg w poszukiwaniu człowieka. 

            Większość ludzi ma w swoim życiu gwiazdę, jakiś cel, ideał, który wyznacza kierunek ich życia. To może być jakiś projekt naukowy, polityczny, rodzinny lub jakikolwiek inny. Każdy ma w życiu coś, co nakręca jego dążenia, nadaje sens, kieruje i prowadzi.

     Co jest gwiazdą naszego życia, co nadaje mu sens, przed kim lub przed czym bijemy pokłony? Czy rzeczywiście jest to Jezus Chrystus? 

     Mateusz kończy swoje opowiadanie uwagą, że pod spotkaniu w Betlejem inną drogą wrócili do ojczyzny. Jeśli spotkałeś Chrystusa, to wrócisz do swojego domu, do swojej pracy, do swoich zajęć, ale to już to nie będzie to samo. Wrócisz w inny sposób, inną drogą, z nowym sercem i nowym duchem. 


1. Czy ja rzeczywiście szukam Boga? Czy On jest Gwiazdą mojego życia, czy On nadaje sens mojemu życiu?


czwartek, 5 stycznia 2023

Czwartek 2. Tygodnia po Bożym Narodzeniu

    Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?» Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz!» (J 1,46).


    Chodź i zobacz! To jest zaproszenie, jakie Dzieciątko Jezus kieruje do nas w przeddzień uroczystości Objawienia Pańskiego.

    Co jest do zobaczenia? W czasie Bożego Narodzenia zawsze pojawia się jakiś znak, wskazówka, coś, co mówi nam, że Bóg przychodzi. Konkretne wydarzenie w twoim życiu, ta a nie inna osoba, ta sytuacja czy uczucie. 

    Śledzić Boże znaki, aby znaleźć gwiazdę, jak to zrobili magowie z Wschodu. Znaleźć miejsce w swoim życiu, w którym on konkretnie chce się narodzić. Co czułeś w tych dniach Bożego Narodzenia? Trzeba prosić o światło, by nie przeoczyć Bożego znaku. 

    W naszym życiu pojawiają się znaki wyraźne, które bez wątpienia mówią o Bożej obecności, ale są też takie, które łatwiej przeoczyć. Nie liczy się jednak sam znak, ale to, na co znak wskazuje, o czym ci mówi, dokąd cię prowadzi, do kogo prowadzi. 


1. Czy jest we mnie pragnienie poznawania Boga?

środa, 4 stycznia 2023

Środa 2. Tygodnia po Bożym Narodzeniu

    Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» (J 1,38).


    Dzisiejsza Ewangelia pełna jest tytułów używanych wobec Jezusa: Baranek Boży, Rabbi, Nauczyciel, Mesjasz, Chrystus. Nie tytuły Jezusa przyciągają uwagę. 

    Pierwszy raz, kiedy Jezus przemawia w Ewangelii Jana, to Jego wypowiedź jest jedynie krótkim pytaniem - dwa słowa. Pytanie bardzo osobiste - kieruje je bezpośrednio do dwóch uczniów Jana, a jednocześnie pytanie bardzo głębokie, bo dotyka sensu życia tych uczniów.  Czego szukacie?

    Być może dzisiaj, w tych pierwszych dniach 2023 roku powinniśmy usłyszeć to samo pytanie. Odpowiedź nie jest łatwa. Ale nie wiedząc, czego szukamy, odrzucimy zaproszenie: chodźcie i zobaczycie.

    Święty Augustyn, który jest mistrzem poszukiwania, uczy nas, że szukamy tego, co wcześniej nas jakoś pociągnęło, wywołało nasz głód i tęsknotę. Szuka ten, kto ma świadomość, że coś stracił. 

    Jeśli dzisiaj nie szukamy zbyt gorliwie, to może dlatego, że stępiliśmy nasze poczucie głodu i tęsknoty. Dajemy się uwodzić tak wielu różnym wartościom, że tracimy z oczu to, co najważniejsze.


1. Jakie są moje oczekiwania od nowego czasu?

wtorek, 3 stycznia 2023

Wtorek 2. Tygodnia po Bożym Narodzeniu

    Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu (1J 3,4-5). 


    Czy nasze słabości, wady i grzechy sprawiają, że stajemy się bardziej ludzcy? A może to nasza doskonałość, świętość sprawia, że stajemy się bardziej ludźmi?

    Postawiłem te pytania, bowiem stajemy dzisiaj się przed pokusą uczłowieczania Jezusa, pozbawiając Go boskości. Jezus święty, doskonały i przez to bezgrzeszny, wydaje się współczesnemu światu zbyt wyniosły i odległy od ludzkiej kondycji i warunków, w jakich przychodzi nam żyć. To samo zresztą dzieje się w odniesieniu do Maryi. Jakaś słabość zbliżyłaby Jezusa i Maryję do nas, do śmiertelników.

    Jest to jednak pokusa i fałszywe myślenie. Istnieją pewne formy doskonałości, które zupełnie nie przypominają doskonałości Boga: świadomość własnej sprawiedliwości może prowadzić do pychy, do surowego i bezlitosnego osądzania innych, do izolacji od innych ludzi (mniej doskonałych). Jest to doskonałość fałszywa: najgorszym grzechem nie jest ten, który wynika z ludzkiej słabości, ale ten, który wypływa z pychy i samozadowolenia. 

    Czystość Jezusa, brak grzechu w Nim, jest innego rodzaju: nie jest to dumne zadufanie w sobie, lecz pokorne uniżenie. Jego świętość nie tylko nie oddala Go od nas, ale czyni Go nam bliskim, zdolnym do odczuwania tego, czym żyjemy. Właśnie dlatego, że nie ma w Nim grzechu, może wziąć na siebie grzech świata i uwolnić nas z niewoli grzechu. 

    Grzech zawsze powoduje, że oddalamy się od bliźnich, nigdy nie tworzy więzów bliskości. Blokuje naszą zdolność do współczucia. Grzech sprawia, że człowiek staje się egoistą, który myśli tylko o sobie i wykorzystuje innych dla własnej korzyści, albo ofiarą słabości i wad, które zamykają go w sobie, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając otwarcie się na innych. 

    Doskonałość Jezusa to miłosierna miłość Boga, który oczyszcza nas i uwalnia od grzechów, które szpecą nasze człowieczeństwo. Jest to doskonałość, która pozwala nam odnaleźć prawdę o sobie, być rzeczywiście sobą, pozwala nam odkrywać, że jesteśmy Bożymi dziećmi. 


1. Czy nie usprawiedliwiam grzechów  w swoim życiu?

poniedziałek, 2 stycznia 2023

Poniedziałek 2. Tygodnia Bożego Narodzenia - wsp. św. Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu

    Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» (J 1,22.25).


    Jan Chrzciciel był tajemnicą dla władz religijnych i politycznych swoich czasów. Życie, które prowadził, było nie mniej tajemnicze: jego domem była pustynia, a ubraniem wielbłądzia skóra. Nic dziwnego, że zaniepokojeni przywódcy Izraela wysłali do niego emisariuszy, aby zapytali: Kim jesteś?, a jeszcze ważniejsze: czemu chrzcisz? 

    Jan jest tylko głosem, wskazującym na Mesjasza, odwieczne Słowo Ojca. Jest zwiastunem niegasnącego Światła. 

    A gdyby nam dziś postawiono takie same pytania, pewnie niektórych uspokoiłaby myśl, że przecież na pewno nie są ani Eliaszem, ani żadnym z proroków. Pozostaje jednak pytanie, czy jesteśmy głosem, przynajmniej takim jak Jan? Czy wiemy, gdzie jest światło, aby móc skierować ku niemu tych, którzy nas słuchają? Czy wiemy, jak wycofać się w porę, bo zadanie wykonane, światło wskazane?

    Pośród was stoi ten, którego nie znacie. Jezus żył wśród nich. Widzieli Go w Nazarecie, towarzyszyli Mu. Widzieli jak pracował, wzrastał modlił się. A jednak zupełnie nie zwrócili na Niego uwagi. Co więcej, po trzech latach publicznego życia, z przepowiadaniem, cudami, musiał powiedzieć jednemu ze swoich uczniów: tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? To wciąż aktualne stwierdzenie. 

    Doświadczenie podpowiada nam, że niewiele różnimy się od tamtych ludzi. Bóg jest obecny wśród nas i wciąż jest Bogiem nieznanym, nierozpoznawanym. Jego obecność jest ukryta, ale w osobistym milczeniu i modlitwie możemy stawać się świadkami Jego obecności. 


1. Na ile jestem głosem wskazującym na Jezusa, na Światło i pozwalam innym rozpoznać Chrystusa?

niedziela, 1 stycznia 2023

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

    Wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,18-19).


Każde ludzkie narodziny dotyczą bezpośrednio dwóch osób: matki i dziecka. Dlatego, kiedy obchodzimy urodziny, to świętowanie należy się także naszej matce. Jeśli się narodziliśmy, to w dużej mierze dzięki niej, nie umniejszając roli ojca czy służbie medycznej. Poczęła nas w swoim łonie i z jej łona wyszliśmy, by wejść w świat jako istoty całkowicie bezbronne i potrzebujące. Bez matki nie ma narodzin.

Wszystko to pozwala zrozumieć, dlaczego Kościół kończy Oktawę Bożego Narodzenia Uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, dziękując Tej, która dzięki Bożej łasce umożliwiła narodziny Zbawiciela. Święty Józef jest również bardzo obecny, ale jego obecność jest pokorna, ukryta w cieniu, gotowa do uczynienia wszystkiego, o co zostanie poproszony. 

     Każda matka może przekazać swoim dzieciom bardzo dobre nawyki, ale może też zrobić coś całkowicie przeciwnego wobec swojego dziecka. 

Nauczyciele duchowi, a także psychologowie, twierdzą, że bardzo trudno jest odzyskać duchową harmonię ludziom, którzy w dzieciństwie cierpieli z powodu złego przykładu i wychowania, jakie zaoferowała im matka. 

     Spójrzmy na Maryję, która przyjmuje swojego Syna. Czystość Jej serca, oddanie Bogu, serce wyciszone i skłonne do kontemplacji, wewnętrzny pokój mimo przeciwności i tak wielu niezrozumiałych sytuacji. Od niech mi stanie według Twego słowa, Maryja jest prowadzona przez Boga bardzo wyboistą drogą.

    A mimo to możemy w Jej obliczu kontemplować niezwykły pokój, radość i niezgłębioną miłość. 

Niech Ona wyprasza dla nas Boże błogosławieństwo i obdarza swoją opieką, by Chrystusowy pokój wypełniał i nasze serca. 


1. Za co szczególnie podziękować mogę mojej mamie? Co było dla mnie trudne w relacji z mamą? 



sobota, 31 grudnia 2022

Siódmy dzień Oktawy Bożego Narodzenia

    Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła (J 1,1.4-5). 


    Kiedy chcemy lepiej zrozumieć pewne rzeczy, cofamy się do źródeł. Aby zrozumieć zachowanie jakiegoś człowieka, sięgamy często do jego dzieciństwa, by zobaczyć w jakich warunkach wzrastał jako dziecko, czy doświadczał miłości najbliższych, czy też może był pozbawiony rodzinnego ciepła. W jakiejś mierze pochodzenie warunkuje teraźniejszość, jest platformą, z  której wyrasta nasza osobowość. 

    Ewangelia w ostatnim dniu roku kalendarzowego również przenosi nas do początku. I to co było na początku może rzucić nieco światła na naszą teraźniejszość. 

    A co było na początku?

    Na początku była Cisza. Żeby Słowo mogło wybrzmieć, musi być cisza. Cisza wszechświata bez projektu, bez początku. Wielka cisza, w której Bóg śnił swoje marzenia... by pewnego dnia mogły stać się rzeczywistością. Cisza milczenia Boga, który w pewnym momencie, na początku rzekł i Słowo zaczęło nadawać kształty stworzeniu.

    Na początku było Słowo... Treść, która wdziera się w ciszę i tworzy rzeczywistość. Słowo, które wprowadza w życie ład. Słowo, które wyraża to, co Bóg wymarzył. 

    Na początku było Życie. Życie w obfitości to Boży plan dla stworzonego świata. Życie, które uosobiło się w Synu, by rozwijać się pośród nas i uczynić człowieka współtwórcą życia. 

    Na początku była Światłość. Światło, które rozświetla, które daje poczucie bezpieczeństwa, które ukazuje drogę, usuwa ślepotę. Światło, które daje Życie. 

    Jeśli na początku była Cisza, Słowo, Życie i Światło, to dlatego, że jesteśmy powołani do Ciszy, Słowa, Życia i Światła. Jesteśmy powołani do wielkości, a czasem ulegamy drodze na skróty, wybierając różnego rodzaju zastępcze produkty, erzace czy protezy ludzkiej wielkości, i zamiast stawać się świadkami światłości prawdziwej, cieszymy się błyskotkami oferowanymi przez ciemność świata. 


1. Jak często w tym roku sięgałem po Słowo, które jest Światłem i daje Życie? Czy potrafię trwać w ciszy wsłuchując się w Słowo?

piątek, 30 grudnia 2022

Święto Świętej Rodziny z Nazaretu: Maryi, Józef i Jezusa

    Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić» (Mt 2,13).


    Święto Świętej Rodziny mogłoby być przedstawione z dużą łagodnością, radością, w asyście aniołów i pasterzy. Relacja św. Mateusza pokazuje jednak zupełnie inny obraz. Ból, wygnanie, kondycja uciekinierów. Święta Rodzina rozpoczyna drogę, która jest pewną antycypacją Drogi Krzyżowej (zagrożenie, lęk, niepewność). 

    Wysuwa się na pierwszy plan postać św. Józefa, opiekuna i pośrednika zbawienia, które przyszło do nas w osobie Jezusa. Ewangelista Mateusz ukazuje Jezusa, który wypełnia wszystkie proroctwa Starego Testamentu. Gdy Herod umarł, Józef zgodnie z nakazem anioła wraca z wygnania, ale do Nazaretu. Do miejsca, z którego wyszli, wyruszając do Betlejem, by poddać się spisowi ludności. Pewnie nie myśleli, że tak długo zajmie im ta droga i że będzie tak kręta. 

    Nazaret stanie się miejscem wzrastania, wsłuchiwania się w głos Boga, czasem ciszy i codzienności. Jezus żyje codziennością rodziny, ojcowską opieką, nauką, ciepłem i czułością swoich rodziców.  Przygotowuje się do swojej przyszłej misji bycia nosicielem miłości Ojca dla wszystkich ludzi.


1. Jakie są moje wspomnienia dzieciństwa? Czy dziękuję za swoich rodziców?

    

czwartek, 29 grudnia 2022

Piąty dzień Oktawy Bożego Narodzenia

    Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć (1J 2,9-10).

    «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela» (Łk 2,29-32).


    Kolejne dni Oktawy Bożego Narodzenia przez liturgię przypominają nam, że nie ma w nich nic z tkliwości. Uczucie czułości wobec nowo narodzonego dziecka, którego doświadczamy również wobec Dzieciątka Jezus, nie powinno sprawić, że zatracimy właściwy obraz tego, co oznacza przyjście Boga do ludzi. Wskazywali nam na to patroni poprzednich dni: święty Szczepan, umiłowany uczeń czy święci młodziankowie męczennicy z Betlejem. 

    Dziś Słowo zaprasza nas, byśmy przyjrzeli się sobie. Jeżeli kontemplując Dziecko narodzone w Betlejem, poznaliśmy w Nim Bożego Syna, to ciąży na nas zobowiązanie. Bo rozpoznać Jezusa, to żyć Jego słowem, Jego przykazaniami. Święty Jan w dość dosadny sposób informuje nas o tym, że przykazania w istocie są jedynym przykazaniem, przykazaniem miłości. 

    Jeśli nie żyjemy Jego Słowem, nie praktykujemy miłości, oszukujemy samych siebie. Tak rodzi się fasadowe chrześcijaństwo i fasadowi chrześcijanie, którzy mówią, że wierzą w Jezusa, a jednocześnie potrafią darzyć nienawiścią braci. 

    Jesteśmy zaproszeni do zbadania naszego życia, do uznania, że istnieją w nas takie postawy i zachowania, które są nie do pogodzenia z wyznawaną wiarą. 

    W noc Bożego Narodzenia usłyszeliśmy słowa: Naród kroczący w ciemności ujrzał wielką światłość. Dzisiaj możemy odczytać, że przyjmując Go jako Zbawiciela, możemy sami stać się światłem, jeżeli będziemy żyli Jego nauką. Zamiast narzekać na ciemności i zło świata, mamy stawać się światłem, by te ciemności rozpraszać.

    Spotkanie w świątyni, spotkanie, w którym Maryja i Józef wypełniają prawny nakaz Starego Testamentu, a Symeon rozpoznaje nowe prawo, które już wschodzi zamienia się w doświadczenie łaski. Ale Symeon przypomina, że jest jeszcze cena łaski: Jezus, przeznaczony na upadek i powstanie wielu, znak, któremu się będą sprzeciwiać, a także miecz, który przebije serce Maryi. To sprawia, że te Boże Narodzenie nie ma nic wspólnego z ckliwym sentymentalizmem, ale od samego początku związane jest z gotowością do dawania życia za braci.


1. Jaki owoc miłości zrealizowany w Adwencie mógłbym ofiarować Bogu wraz z Maryją i Józefem?

środa, 28 grudnia 2022

Święto Świętych Młodzianków, męczenników

    Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców (Mt 2,16).


    W historii biblijnej tajemnica zła pojawia się często, ukazując różne oblicza ludzkiej niegodziwości. Historia Heroda, który nie potrafi powstrzymać swego gniewu wobec frustracji i obaw przed utratą władzy, pokazuje do czego potrafi posunąć się człowiek, aby dopiąć swego. 

    Możemy dostrzec to w wielu dziedzinach życia. Frustracja zawsze rodzi przemoc. 

    W świecie, który jest ze sobą połączony, nikt nie jest wolny od konsekwencji niewłaściwego zarządzania frustracją. Tak dzieje się z tymi, którzy nie wywołali wojny, a mimo to cierpią z jej powodu. Wiele dzieci, które nie rozumieją jeszcze pewnych spraw, wplątuje się sytuacje, które są wynikiem ideologicznych frustracji dorosłych, którzy nie patrzą na konsekwencje swoich działań. 

    Jezus doświadczył od najmłodszych lat, na własnym ciele, co znaczy być ofiarą niesprawiedliwości. To jeden ze sposobów, przez który Bóg mówi nam, dzieli swoją drogę z ludźmi, zwłaszcza z tymi, którzy doświadczają cierpienia i niesprawiedliwości.

    Pośród tej biblijnej historii i niesprawiedliwości Heroda, postać Józefa, sprawiedliwego, pojawia się jak delikatne światło. Józef jest opiekunem ludzkości i zagrożonego życia dziecka. W obliczu przemocy i niezrozumiałego zagrożenia pojawia się to małe, ale jasne światło, które oświetla jakoś naszą drogę. 


1. Jak często gniew staje się silnikiem mojego działania? Jakie są tego skutki? 

wtorek, 27 grudnia 2022

Święto św. Jana, apostoła i ewangelisty

    Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono» (J 20,1-2).


    Kiedy ktoś umiera, traci kontakty, wszystko wypełnia cisza. Jeśli nawet ktoś dzwoni, ich głos nie odpowie. Jeśli dotkniemy ich martwego ciała, nie okaże nam żadnej wrażliwości. 

    Ale zaraz po śmierci Jezusa atmosferę Jerozolimy przenikały pogłoski o Jego zmartwychwstaniu. Mówiono, że żyje, że ukazał się swoim przyjaciołom, wśród których był umiłowany uczeń. W oktawie Bożego Narodzenia obchodzimy jego święto. 

    Ewangelia skupia się ma postaci umiłowanego ucznia. Był świadkiem wielu wydarzeń z życia Jezusa, które nam przekazał. Najbardziej uderzającą była opowieść, którą Kościół wybrał dla uczczenia jego święta. 

    Maria Magdalena poszła do grobu i jest zaskoczona, bo grób jest pusty. Poinformowała o tym Piotra i umiłowanego ucznia. Rozpoczyna się bieg do grobu, a umiłowany uczeń nie przyjmuje łatwego wyjaśnienia o wykradzeniu ciała. Ujrzał i uwierzył, zrozumiał zapowiedzi Jezusa. I tam gdzie inni podejrzewali kradzież, on widział potwierdzenie zmartwychwstania.

    Ten umiłowany uczeń miał tylko jednego Mistrza i Jemu poświęcił całe swoje życie. Umiłowany uczeń nie otrzymuje w Ewangelii własnego imienia. Wszyscy możemy zobaczyć w nim siebie. Tam, gdzie Ewangelia mówi o umiłowanym uczniu, możemy wstawić własne imię. 

    Dziś można spotkać wielu ludzi zagubionych. Nie dlatego, że nie mają nauczyciela, ale dlatego, że mają ich zbyt wielu. To jak posiadanie wielu bogów, bo żadnemu z nich nie da się oddać całego serca. 

    Znalezienie jedynego Mistrza i oddanie Jemu całego swojego życia, to wszystko, czego wymaga się od chrześcijanina. 

    Człowiek, który każdego dnia żyje słowem swojego Pana, który słucha i podejmuje działanie na podstawie tego, co słyszy czyni Jezusa swoim jedynym Mistrzem. Umiłowany uczeń jest w stanie pójść za Mistrzem, z Maryją, na Kalwarię, gdzie inni z lęku nie poszli. Umiłowany uczeń potrafi patrzeć zakochanym sercem, dlatego tam, gdzie inni widzieli kradzież, on zobaczył i uwierzył.


1. Co sprawia, że wciąż nie potrafię na 100% zaufać Jezusowi, uczynić Go jedynym Mistrzem?

poniedziałek, 26 grudnia 2022

Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika

    A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali (Dz 7,57-58a).


    Wczoraj świętowaliśmy narodzenie Jezusa Chrystusa na ziemi, a dziś świętujemy narodziny dla nieba św. Szczepana. Jest pierwszym męczennikiem Kościoła, który oddał życie za Jezusa.

    Szczepan jest świadkiem Prawdy, którą jest Chrystus. Wzywa współczesnych sobie do nawrócenia, wyjaśniając ich błąd na drodze wiary. Nie mogą sprostać jego mądrości, a jednocześnie nie potrafią i nie chcą zaakceptować Prawdy. Prawda im się nie podoba. 

    Jako chrześcijanie, jeżeli jesteśmy autentyczni w naszej wierze, możemy być również wyrzutem sumienia dla wielu, którzy ulegają modnym prądom, porzucając wiarę. I oni jakoś będą nas próbowali przeciągnąć na swoją stronę, bo Prawda ich krępuje, bo Chrystus ich krępuje, staje się niewygodny, a czasem nawet niebezpieczny. 

    Szczepan swój wzrok utkwił w Chrystusie. Chrystus był tym jedynym skarbem, dla którego nie bał się oddać wszystkiego, nawet życia. Otrzymał czyste serce, co pozwoliło mu oglądać Bożą chwałę. Czystość serca, zapatrzenie się w Chrystusa dało mu odwagę, by wyznać wiarę, by dać świadectwo Prawdzie. 


1. Czy moja postawa wiary napotyka na opór innych? Czy potrafię się za nich modlić?

niedziela, 25 grudnia 2022

Uroczystość Bożego Narodzenia

       O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować» (Iz 52,7).

    Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1,1-2).

    Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało (J 1,1-3).


    Jezusa z Nazaretu nazywamy wieloma imionami: Zbawiciel, Odkupiciel, Ukrzyżowany, Frasobliwy czy Zmartwychwstały. W Uroczystość Bożego Narodzenia przychodzi do nas jako Słowo. To małe Dziecko, które kontemplujemy w tajemnicy Betlejem jest Słowem, czyli Tym, który do nas mówi. 

Jezus jest tym, który mówi do nas, bo nie jest na nas zły. Ci, którzy są na siebie zagniewani czy obrażeni, nie rozmawiają ze sobą. Jezus przychodzi, by do nas mówić, bo daleki jest od gniewu i wciąż nie znudził się człowiekiem. 

    Panie, pewnego dnia, gdzieś na obrzeżach świata, dałeś człowiekowi prosty i ledwo dostrzegalny znak: Dziecko. Z dala od władzy, chwały i potęgi Jerozolimy, z dala od różnych ekspertów od prawa i świątynnych interesów, które potrafią zamienić ołtarz w pobożną ladę sklepową, z której każdy wybierze sobie coś atrakcyjnego w danej chwili. 

    Stałeś się Dzieckiem, centrum historii, odpowiedzią na tęsknotę ludzkiego serca. Z daleka wyruszyły do Ciebie wielbłądy, zapomniani pasterze, ci którzy mieli niewiele do stracenia ale i niewiele do zaoferowania. W Betlejem była wielka samotność, aby Twoje słowo mogło rozbrzmiewać w świecie. 

    A dziś jesteś tu, w naszej samotności, pośród ciemności świata, w naszych lękach i niepokojach, w zwątpieniu i poczuciu bezradności. Oto jesteś – Słowo, Dziecko, Światło. Prosisz, byśmy Cię przyjęli na nowo. Niech się stanie. Amen. 


1. Jak posługuję się słowem, co niosą ze sobą moje słowa?



sobota, 24 grudnia 2022

Sobota 4. Tygodnia Adwentu

    Wtedy ojciec jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc: «Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił go, i moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida (Łk 1,67-69).


    Dziś wieczorem będziemy już świętowali Uroczystość Bożego Narodzenia. Daje się już wyczuć pewną niecierpliwość i pośpiech przygotowań. Liturgia kieruje nasz wzrok w ten poranek na starego kapłana Zachariasza. 

    Miał swoje osobliwe święta. Uwolniony od ducha niemoty przez moc Ducha Świętego, Ducha, który opanował jego serce. I z tego serca, a później ust popłyną słowa hymnu uwielbienia Boga.

    Każdy człowiek ma w życiu swoją wielką szansę. Jest to jakby właściwy czas na ponowne narodziny. Tak stało się ze starym i niewierzącym kapłanem Zachariaszem, ojcem Jana Chrzciciela. 

    Przyzwyczaił się do swojej religijnej aktywności, do samotności bezdzietnego małżeństwa, do ciszy domu bez dzieci. Odwiedzony przez Boga ujawnił swój brak zaufania w Jego moc. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam, jak ostatecznie otworzył się na łaskę. To była jego szansa, by powtórnie się narodzić, narodzić się na nowo. Duch Święty objął go, tak jak objął dwie obecne w jego domu kobiety: Maryję i Elżbietę. Sam Zachariasz zaczął prorokować, odzyskując mowę. 

    Hymn Zachariasza codziennie recytujemy w porannej modlitwie Kościoła, w jutrzni. Ten hymn opowiada przede wszystkim o wyzwalającym nawiedzeniu Boga. Zachariasz przyznaje, że lud, Boży lud, został zniewolony lękiem, niewolą, nienawiścią swoich wrogów, doświadczył okropności i przeciwieństw losu, Przeszłość ludu była życiem w cieniu śmierci. 

    Bóg poruszony swoim miłosierdziem, odwiedził swój lud i uwolnił go. Bóg pamiętał o swoim przymierzu, jest wierny swoim obietnicom, wypełnia swoje zapowiedzi. Bóg posyła swojemu ludowi dziecko, które zostanie nazwane prorokiem Najwyższego, które przygotuje drogę, ogłosi przyjście zbawienia i przebaczenia. Tym dzieckiem jest właśnie Jan. A po proroku przyjdzie zbawienie, które wyzwala, obdarza miłosierdziem, umożliwia życie w świętości. 

    W każdym wieku możemy odrodzić się na nowo, przeżyć nawrócenie, doświadczyć tego dotknięcia Ducha Świętego, który pozwala widzieć w swoim życiu działanie Boga. To istota Bożego Narodzenia. Rodzi się ten, kto odkrywa Boga w swoim życiu, jak odkrył Go Zachariasz. 

    Zachariasz jest w każdym z nas. W naszych lękach, w naszej nieufności, w naszym sceptycyzmie. Ale możemy narodzić się na nowo, zwłaszcza w tę Noc, kiedy będziemy świętować najbardziej niespodziewane narodziny Boga pośród nas. 


1. Czy pozwalam Bogu wnosić światło w swoje życie?

piątek, 23 grudnia 2022

Piątek 4. Tygodnia Adwentu

    Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów (Ml 3,1).

    Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza (Łk 1,58-59).


    Zbliża się dzień Bożego Narodzenia i Jan ponownie wypełnia scenę. To naturalne, bo to on otwiera drogę. W obliczu nadchodzących narodzin Jezusa, Słowo zaprasza nas do kontemplacji narodzin Poprzednika. 

    Uderza radosny i otwarty dla gości dom Zachariasza i Elżbiety. Nie dziwi to wobec niezwykłości tego porodu: zaawansowany wiek matki, wydarzenia związane z poczęciem - niemota Zachariasza. Przyjaciele i krewni dołączają do radości i wtrącają się, nawet bardziej niż powinni, chcą nawet decydować o imieniu dziecka ponad decyzją rodziców. Chcą nazwać je imieniem ojca, szanując tradycję. 

    Zachariasz oznacza Bóg pamięta. Ale ten, który się narodził, nie będzie z nostalgią spoglądał w przeszłość, nie jest nawet kontynuatorem starego. Jest prekursorem, tym, który otworzy drogę do nowego. Wypełnia dawne proroctwa, jak choćby to z Księgi Malachiasza, jednak w ich wypełnieniu widać już świt czasów mesjańskich. 

    Elżbieta dotknięta Duchem tej nowości, upiera się przy imieniu Jan. Zachariasz bez wahania tym razem zgadza się na dar miłosierdzia i bez głosu mówi: Jan będzie mu na imię. Imię Jan oznacza: Bóg jest miłosierny lub Bóg się zmiłował. To otwarcie się na miłosierdzie, brak wahania, sprawia, że Zachariasz odzyskuje mowę. Przez jego usta Stary Testament wyśpiewa swój ostatni hymn, zapowiadając obecność Słowa, które nabiera ludzkich kształtów. 

    Słowo zaprasza nas dzisiaj do radości, do świętowania, ale także do otwarcia serca na nieprzewidywalną nowość Boga.


1. Czy pozwalam, by Pan - Bóg niespodzianek zaskakiwał mnie w życiu? Czy raczej staram się nad wszystkim mieć kontrolę?

czwartek, 22 grudnia 2022

Czwartek 4. Tygodnia Adwentu

    O tego chłopca się modliłam, i spełnił Pan prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu. Po wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Panu (1 Sm 27-28).

    Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (Łk 1, 46b-49a).


    Khalil Gibran, arabski pisarz, poeta, malarz, powiedział kiedyś słowa, które w pierwszym odbiorze mogą się wydawać dla rodziców szokujące: wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.

    Anna z pierwszego czytania zdaje się głęboko rozumieć prawdę zawartą w tych słowach i otrzymawszy dar macierzyństwa, owoce tego daru oddaje Bogu. 

    Rodzicielstwo powinno być aktem hojności. Miłość małżonków rodzi dzieci, ale nie po to, by stały się własnością rodziców (dzisiaj czasem zabawką rodziców), ale po to, by stały się sobą. Prawdziwa miłość obdarza wolnością. Więzi miłości, także te między rodzicami a dziećmi, są najsilniejsze, ale nie oznacza to prawa do posiadania czy podporządkowania. Rodzice muszą pozwolić dziecku stać się sobą. 

    Maryja również to rozumie. Na słowa błogosławieństwa Elżbiety odpowiada hymnem radości i uwielbienia Boga. Od samego początku zaczyna oddawać Bogu to, co od Niego otrzymała. Nie poczęła tego Dziecka dla siebie, ale dla Boga, aby w tym Dziecku objawiło się Boże ojcostwo. Bóg, którego uwielbia Maryja, jest rzeczywiście Stwórcą, rodzi i kocha życie. Przychodzi z miłosierdziem, z pragnieniem uzdrawiania, podniesienia, napełniania dobrem. 

    Maryja śpiewa o cudach, które Bóg w Niej uczynił. Znamienne jest to, że Jej sytuacja materialna czy społeczna nie uległa zmianie, nadal towarzyszy jej ubóstwo i pokora. Ale czuje się pełna życia. Maryja potrafi zobaczyć, że mimo wszystkich trudów, Bóg dotrzymuje swoich obietnic. Kieruje uwagę Elżbiety na Boga i Jego cuda, jak ten rosnący w Jej własnym łonie. Już teraz oddaje Bogu owoc swojego łona, zapowiadając ofiarę, która dokona się na krzyżu. 


1. Jak często modlę się modlitwą uwielbienia?