zachód słońca

zachód słońca

piątek, 6 grudnia 2024

Piątek 1. Tygodnia Adwentu

    Gdy Jezus przechodził, ruszyli za  Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: "Ulituj się nad nami, Synu Dawida" (Mt 9,27).


    Oni słyszeli, że On może pomóc. Niewidomi, którzy idą za zdrowym Jezusem, wołając. Ich nadzieja oddala się z każdym Jego krokiem, więc przyśpieszają, nie zważając na to, że można się potknąć i przewrócić. Wywołują wiele hałasu swoim krzykiem, A Jezus zdaje się ich nie słyszeć... Kręte uliczki Kafarnaum, kamieniste i nie zawsze równe nie sprzyjały tej pogoni niewidomych za zdrowym Mistrzem. 

    A oni nie rezygnowali, nie poddawali się w tym pościgu. Aż dotarli do Jego domu...

    Daleko od ludzkich spojrzeń, w domu, odbywa się spotkanie, które przemienia ich życie. Pada pytanie o wiarę i jej wyznanie, następuje cud. 

    Jezusowi zależy na spotkaniu. Nie chodzi tylko o przywrócenie fizycznego wzroku. Celem jest otworzenie oczu wiary, by w osobistym spotkaniu zobaczyć w Nim Zbawiciela. Według wiary waszej niech wam się stanie. Każdy musi odkryć sam tę prawdę o Jezusie, w osobistym spotkaniu. Świadectwo innych może być jedynie pomocą, by doszło do spotkania, ale doświadczenie wiary zawsze będzie miało wymiar osobisty i niepowtarzalny... 


Czy dziękuję Bogu za wzrok? Czy potrafię patrzeć na rzeczywistość oczami wiary?



czwartek, 5 grudnia 2024

Czwartek 1. Tygodnia Adwentu

    Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą! (Iz 26,4).

    Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7,21).


    Adwent słowami proroka Izajasza kieruje do nas zaproszenie do zaufania Bogu. On jest Skałą, jedyną Opoką, na której człowiek może oprzeć swoje marzenie o wieczności. 

    Pozwolenie Bogu na zamieszkanie we własnym sercu, uczynienie Go Skałą schronienia dla siebie, nie oznacza, że nie będziemy doświadczali żadnych problemów i trudnych sytuacji - dzięki Niemu będziemy mogli lepiej je przeżyć.

    Ewangelia mówi nam, że w przestrzeni zaufania trzeba przejść od deklaracji do czynów. Nie wystarczy powiedzieć, że ufamy Panu i pójść inną drogą niż ta, którą On nam wskazuje. Zaufać Jezusowi to być pewnym, że ta droga, którą On wskazuje, prowadzi do szczęścia, do nadziei, do zbawienia. I pójść tą drogą. To jedyny sposób, by życie nie zawaliło się wobec przeciwnych wiatrów.


W czym trudno mi Bogu zaufać? 

środa, 4 grudnia 2024

Środa 1. Tygodnia Adwentu

    Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win (Iz 25,6).

    Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: "Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby ktoś nie zasłabł w drodze" (Mt 15,32).


    Uczta - jest tak wiele miejsc w Biblii, w Ewangeliach, gdzie pojawia się obraz uczty. Zawsze jest wyrazem radości ze spotkania, którego owocem jest wyzwolenie, zbawienie człowieka. Wystarczy wspomnieć ucztę w domu Zacheusza, Mateusza, wesele w Kanie Galilejskiej... Zaproszenie do stołu, na posiłek, nawet prosty, jest wyrazem ludzkiej sympatii i otwartości...

    Izajasz maluje przed nami obraz uczty nie dla nielicznych, nie dla narodu wybranego. To obraz uczty dla wszystkich narodów. Bóg objawia się jako Zbawiciel wszystkich ludów i zaprasza do stołu. 

    Jezus uzupełni ten obraz uczty o wymóg, jakim jest odpowiednia szata - szata łaski i miłości. Potrzeba otworzenia naszego serca, by Bóg mógł je napełnić swoją miłością, łaską przebaczenia i oczyszczenia. To najlepsze przygotowanie na przyjęcie Boga, który narodził się w Betlejem i pragnie narodzić się w ludzkim sercu. 

    Bóg widzi potrzeby ludzkiego serca. Wystarczy spojrzeć na Jezusa, który widzi tych wszystkich, którzy za Nim idą, słuchają Jego nauk. On widzi nawet to, o czym oni nie mówią: ich głód, ten fizyczny oraz głód serca. I oba pragnie zaspokoić - karmi chlebem i słowem. 

    Posługa Słowa, dzielenie się Słowem i doświadczeniem wiary jest bardzo ważne. Ale to nie wystarczy - jako uczniowie Jezusa musimy umieć dzielić się chlebem, dzielić się tym, co mamy. Musimy umieć dostrzegać tych, którzy są wokół nas, ich potrzeby, by nikt nie zasłabł w drodze. To dobry sposób przygotowania do uczty, którą będziemy celebrować pamiątkę Słowa, które stało się Ciałem. 


Czy mój Adwent obejmuje także  pomoc dla tych, którzy potrzebują?

    

wtorek, 3 grudnia 2024

Wtorek I Tygodnia Adwentu, wsp. św. Franciszka Salezego

    I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej (Iz 11,1-2).


    Słowa Izajasza wydają się czystą utopią, poezją daleką od rzeczywistości, wydają się nierealne i niemożliwe do spełnienia. 

    Ale może trzeba, byśmy spojrzeli na nie inaczej: są piękne, trudne, ale jestem przekonany, że są także możliwe. Jestem o tym przekonany, ponieważ Duch już dotknął pnia Jessego i gałązka pełna zieleni już zakiełkowała. Ziarno Królestwa już zakiełkowało w naszych sercach, jest w nas.

    Czasy nigdy nie były łatwe, zawsze występowały katastrofy, ludzkie ambicje i pragnienie panowania czy władzy zawsze rodziły zło, rozłamy, nierówności. 

    Czas Adwentu to jednak czas nadziei i oczekiwania. Czas wspominania i świętowania przychodzenia Boga do człowieka poprzez stanie się jednym z nas. Bóg staje się takim jak my, aby być Bogiem z nami. Izajasz, prorok Adwentu, zachęca ludzi do nadziei, nie wypominając im tego, co robią źle, ale przypominając o tym, o co Bóg prosi ludzi. 

    To pozytywne zaproszenie Adwentu. Nie krytykuje działań ludzi, a jedynie wyraża Boże pragnienie komunii z człowiekiem. To pragnienie Boga stało się już rzeczywistością w tajemnicy Wcielenia, którą będziemy wspominać i celebrować. 


Jakie oczekiwania i nadzieje we mnie budzi Adwent? 

poniedziałek, 2 grudnia 2024

Poniedziałek 1. Tygodnia Adwentu

    Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: «Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakubowego! (Iz 2,2-3).

    Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary (Mt 8,10b).


    Rozpoczęliśmy Adwent, czas oczekiwania na Boga, który stał się bliski, który zamieszkał pośród nas  dzieli z nami swoje życie. Obraz góry Syjon, dokąd zmierzają wszystkie narody jest zaproszeniem dla nas, byśmy poszukiwali Bożych dróg i nimi wyruszali na spotkanie. 

    Jesteśmy też proszeni o wiarę, o zaufanie. Wiele razy w Ewangelii znajdziemy słowa o ludziach małej wiary. A dziś słyszymy pochwałę wiary setnika, któremu wystarczy słowo Jezusa.

    Czasem rzeczywiście nasza wiara jest tak mała, że brakuje nam odwagi, by poprosić - prosić Boga i ludzi. Nie jesteśmy wystarczająco odważni, by prosić, bo boimy się podjąć zobowiązanie, jakie może pociągnąć za sobą nasza modlitwa. Nie prosimy, bo wiara wymaga zaangażowania. Być odważnym jak setnik, prosić dla potrzebującego, chorego lub cierpiącego, który pojawia się na naszej drodze życia, wymaga wiary i zaangażowania, wymaga uznania, że sami często jesteśmy bezsilni i bezradni, że nic nie możemy uczynić. 


Czy już wyruszyłem na spotkanie - odnalezienie Boga w moim życiu?

    

niedziela, 1 grudnia 2024

I Niedziela Adwentu

    Tak mówi Pan: "Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu" (Jr 33,14).


    Bóg zapowiada spełnienie obietnicy, która ma związek z narodzinami Jezusa. To już się dokonało. Czytamy proroctwo Jeremiasza, aby pamiętać o tym, co się już wydarzyło. 

    Pamięć o narodzinach Jezusa, Jego życiu i nauczaniu, Jego drodze ku Jerozolimie i zbawczej śmierci i zmartwychwstaniu jest nam potrzebna. Wiara potrzebuje pamięci, ponieważ pamiętanie, przechowywanie w sercu Bożych tajemnic pozwala na to, by wiara była żywa. Pamięć o Bożym działaniu w naszym życiu i w dziejach ludzkich utrzymuje wiarę przy życiu. 

    Największym wrogiem wiary nie jest niewiara, ale niedbałość, powierzchowność, uleganie rozproszeniom, roztargnienia, zapominanie. 

    Dlatego czas adwentu to czas przypominania, ćwiczenie naszej pamięci poprzez ciągłe powracanie do Pisma Świętego, które jest pokarmem pamięci. 

    Trzeba opróżnić umysł z wszelkiego hałasu, który utrudnia i nie pozwala usłyszeć szeptów Ducha Świętego, oczyścić serce i ducha ze wszystkiego, co nie pozwala Duchowi poruszać naszym życiem. 

    Adwent to czas odnowienia naszej wiary, nadziei i miłości. Aby przygotować nasz czas i wszystko czym jesteśmy, na spotkanie Boga, który przyszedł, który przychodzi i który przyjdzie. Na spotkanie z Tym, który Był, który Jest i który Przyjdzie. 


Jak dbam o swoją pamięć wiary? Czy często sięgam po Słowo? Czy pamiętam o cudach, które Bóg uczynił w moim życiu?

sobota, 30 listopada 2024

Sobota 34. Tygodnia Zwykłego, Święto św. Andrzeja Apostoła

    Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10,17).

    Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, Jezus ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi» (Mt 4,18-19).


    Ostatni dzień roku liturgicznego dzięki temu, że obchodzimy święto św. Andrzeja apostoła, nie brzmi jak koniec, ale jako początek, narodziny chrześcijańskiego powołania: być świadkiem Jezusa poprzez głoszenie Jego Ewangelii.

    Wiara rodzi się ze słuchania orędzia, a ono polega na mówieniu o Chrystusie. Święty Paweł podkreśla znaczenie przesłania Ewangelii, ale wskazuje również to, że jest konieczny ktoś, kto będzie głosił. 

    Przesłanie Chrystusa nie jest skierowane do nielicznych, ale do wszystkich, wszędzie i przez cały czas. Jezus w tym celu posyłał swoich uczniów, aby głosili. Aby być apostołem, najpierw trzeba stać się uczniem otwartym na Słowo, na poznawanie Słowa. Kiedy żyjemy Słowem, to co głosimy staje się Ewangelią. 

    Jeśli nie mówisz o Chrystusie, marnujesz czas. Można poruszać emocje słuchaczy, ale jeśli nie głosisz Chrystusa, szybko zaczniesz głosić siebie. To Chrystus jest centrum, które powinno skupiać uwagę. To On jest usprawiedliwieniem i zbawieniem człowieka. 

    To prawdziwa odpowiedzialność tych, którzy dzielą się Słowem z innymi. Prawdziwe Słowo jest jedno i tylko jedno. I jest Osobą - Jezusem Chrystusem. 

    Andrzej i Piotr, Jan i Jakub, kiedy usłyszeli: Pójdźcie za Mną, zaufali, zostawiając wszystko, co było ich życiem. Zaproszenie Jezusa zawsze wymaga odpowiedzi człowieka. Chrześcijańskie powołanie ma trzy zasadnicze elementy - przyjęcie zaproszenia, podążanie za Nim (naśladowanie) i wreszcie posłanie (idźcie). Tak kończy się każda Eucharystia - rozesłaniem. Nie jesteśmy uczniami dla siebie samych, ale jesteśmy uczniami, aby stawać się apostołami Słowa. 


Czy aktywnie służę innym charyzmatami i darami, które otrzymałem, dla rozgłaszania Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie?

    

piątek, 29 listopada 2024

Piątek 34. Tygodnia Zwykłego

    I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów (Ap 20,12). 


    Księga Objawienia dobiega końca i jesteśmy zaproszeni do spojrzenia na kolejną już księgę, która znajduje się przed tronem Baranka. Była księga zapieczętowana, której pieczęcie mógł złamać jedynie Baranek, mała książeczka o słodko-gorzkim smaku, którą prorok miał zjeść, by prorokować, a dzisiaj pojawia się trzecia księga: Księga Życia. 

    Każdy, kto jest zapisany w tej Księdze, ma życie wieczne. 

    O miejscu w Księdze Życia zadecyduje styl życia, którego wzorem jest styl Jezusa. Życie w łasce, realizowanie Bożych planów i czynione dobro. 

    Ziemska pielgrzymka nie prowadzi do śmierci - prowadzi do życia, chociaż jej etapem jest obumieranie. Tym, czego trzeba się bać, to śmierci drugiej, której obrazem jest jezioro ognia. 

    Jezus przestrzegał: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale bójcie się tego, który ciało i dusze może zatracić w piekle. Taka jest śmierć druga. 


Czy żyję tak, by świat stawał się lepszy?

czwartek, 28 listopada 2024

Czwartek 34. Tygodnia Zwykłego

    I mówi mi anioł: «Napisz: Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka!» (Ap 19,9a).


    Otrzymujemy ostrzeżenie przed wielkim niebezpieczeństwem zepsucia. Tylko Jezus Chrystus ma chwałę i moc, tylko w Nim możemy znaleźć prawdę i sprawiedliwość. 

    Kiedy św. Jan mówi nam, że dym Wielkiej Nierządnicy wznosi się na wieki wieków, wskazuje na grzech, zepsucie, które będą istnieć zawsze. Obecne też będzie prześladowanie tych, którzy zachowują wierność Ewangelii.

    Po przestrogach słyszymy słowa zachęty: błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka.  Ucztę weselną. Błogosławieni, którzy żyjąc w nieprzyjaznym świecie, zostaną uznani za godnych uczestniczenia w tej uczcie. Błogosławieni, którzy trzymając się słowa Jezusa i zabiegając o wierność w codziennym życiu, idą z nadzieją, ze wzrokiem utkwionym na horyzoncie wiecznego życia, które obiecał Mistrz. 


Na czym polega moje zmaganie o wierność w codzienności?



środa, 27 listopada 2024

Środa 34. Tygodnia Zwykłego

    A taką śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: «Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów! (Ap 15,3).


    Rok liturgiczny ma swój rytm, w którym nowy rok zaczyna się wraz z I niedzielą Adwentu, a nie 1 stycznia. I dlatego już dziś jesteśmy zaproszeni słowami Księgi Objawienia, by uwielbiać i dziękować Panu Bogu za ten czas, który dobiega końca. 

    Kiedy rozpoczyna się Adwent bardzo wiele osób czyni jakieś postanowienia. Jedne, by lepiej przeżyć Boże Narodzenie, inne, długofalowe, obejmują czasem cały rok. Trzeba popatrzeć, co zostało z naszych postanowień i oczekiwań wobec Boga, czy ludzi, a nawet siebie. Może niewiele zostało. Wszystko pochłonęła codzienna rutyna i nasz brak zaangażowania czy starania. 

    A jednak jestem przekonany, że bliższe i uczciwe spojrzenie na ten miniony czas pozwoli nam odkryć Boże działanie w naszym życiu. Może naznaczone różnymi niepowodzeniami, cierpieniem, znakiem krzyża, ale pośród szarych dni na pewno znajdziemy kolorową i piękną nić  Bożej Opatrzności i Miłości. Odkryjemy obecność Boga, obecność przemieniającą i kochającą nas. 

    Wielkie i godne podziwu są twoje dzieła, chociaż nie zawsze potrafię je zobaczyć i zrozumieć, często mnie przerastają. Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, pomimo moich niewierności i niesprawiedliwości. Jesteś wierny swojej Miłości. Twoja Opatrzność nie pozwala zgasić płomyka nadziei. Za to wszystko, za Twoją obecność i działanie we mnie, bądź, Panie, uwielbiony.


Jakie działanie Boga w moim życiu w ostatnim roku dostrzegłem?

wtorek, 26 listopada 2024

Wtorek 34. Tygodnia Zwykłego

    I wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając donośnym głosem do Siedzącego na obłoku: "Zapuść twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi" (Ap 14,15b).


    W czasie studiów teologicznych jedne z zajęć prowadził dla nas wspaniały człowiek i niezwykły erudyta - mógł właściwie ze spokojem prowadzić każde zajęcia, a jego wiedza imponowała wielu. Czasem, kiedy widział rozprężenie wśród studentów, patrzył na nas z wysokości katedry i mówił: będą żniwa, będziemy żąć i zbierać plony... w perspektywie był czas egzaminów.

    Kiedy wsłuchiwałem się w słowa Księgi Objawienia, ten obraz jakoś wrócił. Przyszedł czas żniw i winobrania. To dwie odrębne sceny. 

    Żniwiarzem, tak wynika z tekstu, jest Syn Człowieczy - Jezus Chrystus. Drugi zbiór dotyczy winnicy, a przeprowadza go anioł. 

    Pierwszy obraz żniwa przypomina słowa z Ewangelii wg św. Mateusza o pszenicy i chwaście. Jezus opowiedział tamtą przypowieść, wskazując na dwa owoce zasiewu: pszenicę i chwast, które będą zbierane, miejsce które stanie się ich przeznaczeniem także będzie inne. Chwast zostanie spalony w ogniu, pszenica zostanie umieszczona w spichlerzu. Zarówno św. Mateusz jak i św. Jan mówią nam w tych obrazach o tym samym. 

    Apokalipsa ukazuje kontrast między sprawiedliwymi i niegodziwcami. Sąd Boży ma dwie strony, jasną i ciemną. Dla niektórych będzie to dzień radości i wyzwolenia, dla innych smutku i cierpienia. 

    Wynik tego sądu, o czym powinniśmy zawsze pamiętać, był i jest rozstrzygany przez każdego z nas, kiedy przyjmujemy lub odrzucamy Bożą łaskę. Zaproszenie do zbawienia jest otwarte dla każdego z nas. Bóg nie posłał swojego na świat po to, aby świat potępił, ale by świat został przez Niego zbawiony. Skazać na potępienie możemy się sami, odrzucając dar zbawienia oferowany nam przez Syna Człowieczego. 


Czy dbam o to, by trwać w łasce?

    

poniedziałek, 25 listopada 2024

Poniedziałek 34. Tygodnia Zwykłego

    A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach(Ap 14,1).


    Kontynuujemy lekturę Księgi Objawienia w ostatnim już tygodniu roku liturgicznego. Święty Jan używa symboli, byśmy mogli lepiej zrozumieć relację między Bogiem a ludem Bożym. 

    Liczba stu czterdziestu czterech tysięcy nie oznacza liczby zamkniętej, lecz otwartą. Drugim symbolem jest Góra Syjon, miejsce zjednoczenia wszystkich noszących imię Baranka i Jego Ojca. Góra Syjon - miejsce uprzywilejowane, wybrane przez Boga jako miejsce spotkania ze swoim ludem. 

    Na czołach wybranych wyryte imię Baranka i Jego Ojca. Niezatarty znak wybranych. Ten znak, którym zostaliśmy naznaczeni mocą Ducha Świętego w sakramencie naszego chrztu. Niezatarta pieczęć, dzięki której Ojciec rozpoznaje w nas swoje dzieci. Jesteśmy zaproszeni do osobistej relacji z Bogiem. Przez wiarę człowiek staje się częścią tego ludu, wspólnoty, która wzywa Jego imienia i uznaje Go za źródło swojego zbawienia. 

    Jesteśmy częścią wielkiej wspólnoty dzięki Chrystusowi, ponieważ to On jest więzią jedności. Jesteśmy na tyle, na ile dajemy Mu miejsce w naszym życiu. On pozostawił nam dziedzictwo Eucharystii - samego siebie, abyśmy byli zjednoczeni z Nim we wszystkim, co robimy.


Czy mam świadomość, że noszę w sobie niezatarty znak przynależności do Boga i ludu Bożego?



niedziela, 24 listopada 2024

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

    Piłat powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?. […] Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Co uczyniłeś? ( J 18,33b.35b).


    Czy mógł być królem Żydów? Niewątpliwie Jego królestwo nie było z tego świata, ale dla tego świata. Sceptycyzm Piłata wobec prawdy zbiega się z agnostycyzmem lub niewiarą, do której tak wielu przyznaje się w naszych czasach.

    Dzisiejsza Ewangelia jest krótkim fragmentem procesu Jezusa przed Piłatem. Jest on pełen pytań, nad którymi możemy się zastanowić. Piłat jako pierwszy pyta: Czy Ty jesteś królem żydowskim? I po raz drugi: A więc jesteś królem?

    Nietrudno zrozumieć zdziwienie Piłata. To pytanie, w mniej lub bardziej podobnych słowach, jest dziś zadawane przez wielu ludzi samym sobie i także Bogu. Mamy bowiem inne wyobrażenie o tym, jaki powinien być Król – Bóg-Król. 

    Rozmowa Piłata z Jezusem nie ma wymiaru religijnego. Piłat wszystko sprowadza do ziemskiego horyzontu. Czy Jezus jest zagrożeniem dla niego i dla władzy Rzymu? Nie interesuje go prawda, ale to, co musi zrobić, aby nadal rządzić. Jego możliwości i horyzonty są zbyt małe, aby zrozumieć, o co chodzi Jezusowi. Podobnie jak wielu ludzi, nawet dzisiaj: chociaż nie widzą nic złego w nauczaniu Jezusa, w końcu poddają się żądaniom tłumów i skazują Jezusa na śmierć, wyrzucają Jezusa ze swojego życia, umywają ręce, nie chcąc mieć z Nim nic wspólnego, bo to wasza rzecz.


Czego oczekuję od Chrystusa Króla? Czy uznaję Go za Króla, czy pytam z niedowierzaniem Piłata – a więc jesteś Królem? 



sobota, 23 listopada 2024

Sobota 33. Tygodnia Zwykłego

    Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą (Ap 11,6).

    Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie (Łk 20,28-29).


    Prorocy naprawdę są utrapieniem tego świata. Nazywają grzech grzechem, zło złem. Nie boją się mówić i nazywać rzeczy po imieniu. Brakuje im języka dyplomacji czy poprawności. 

    Nie dziwi więc, że śmierć proroków napełnia radością ich przeciwników. Kiedy uda się kogoś uciszyć, zamknąć usta, nikt nie będzie się dobijał do sumienia, wyrzucając nieprawość. 

    Ci dwaj świadkowie, kim oni są? Ogień wychodzi z ich ust... mają władzę zamknąć niebo... i wszelką plagą uderzyć ziemię...

    Próbuję w tym obrazie zobaczyć dwóch świadków, którzy towarzyszyli Jezusowi na Górze Tabor. O Eliaszu autor Księgi Syracha napisał: Następnie powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień. Tym, który na zatwardziałość serca faraona i nie chciał posłuchać prośby Boga, by wypuścił lud, odpowiadał plagami, był Mojżesz. Aż opór Egiptu został złamany i Bóg dokonał wyzwolenia.

    Świat, doczesna władza, może w pewnych okolicznościach pozbyć się niewygodnych proroków czy zmusić ich do milczenia, ale Duch ponownie wzbudzi proroctwo pośród Kościoła. Bóg zawsze wypełni swoje dzieło.

    Dyskusja saduceuszy z Jezusem wydawać się nam może absurdalna. Ale dla wielu współczesnych Jezusowi takie myślenie nie było obce. Znajdowało swoje uzasadnienie w prawie lewiratu, które podkreślało wartość rodziny i potomstwa dla zachowania ciągłości imienia a także z uprzywilejowanego traktowania potrzeb mężczyzn, a nie kobiet. 

    W odpowiedzi na wizję zmartwychwstania opartą na prawie, której absurd próbują pokazać saduceusze, Jezus odwołuje się do dwóch kategorii - dzieci świata i dzieci Bożych. I padają dwa fundamentalne stwierdzenia:

* Bóg jest Bogiem żywych. On żyje i zawsze jest żywy. Jeśli jesteśmy dziećmi Boga, będziemy żyć, ponieważ mamy z nim pokrewieństwo - być dzieckiem, to mieć udział w tej samej krwi, a więc jesteśmy dziećmi zmartwychwstania, mamy w nim udział, bo Ojciec jest Życiem.

* o nic nie śmieli Go pytać. To konsekwencja zderzenia naszej ludzkiej logiki z Bożą mądrością. Czasem nie pozostaje już nic innego, jak tylko zamilknąć, gdy uświadamiamy sobie granice naszego myślenia...


Jak reaguję na upomnienia i wyrzuty sumienia? Próbuję je zagłuszyć, uciszyć, czy raczej są wezwaniem do zmiany?

    

    

piątek, 22 listopada 2024

Piątek 33. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Cecylii

    Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, by mi dał książeczkę. I rzecze mi: "Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód" (Ap 10,9b).

    Jezus wszedł do świątynni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: "Napisane jest: 'Mój dom będzie domem modlitwy', a wy uczyniliście go jaskinią zbójców (Łk 19,45-46).


    Kiedy lekarz przepisuje antybiotyk, jednocześnie na recepcie pojawia się najczęściej probiotyk, który ma działanie ochronne i zapobiega uszkodzeniom żołądka czy jelit. 

    Leki bardzo często pokryte są delikatną warstwą, która ukrywa prawdziwy smak lekarstwa. 

    Ewangelia w pierwszym odbiorze może wydawać się bardzo przystępną książeczką, przypowieści Jezusa i Jego delikatność mogą wydawać się bardzo słodkie, dla niektórych nawet naiwne. Ale kiedy wchodzimy głębiej, kiedy konfrontujemy nasze życie z nauczaniem i wymaganiami Jezusa, może pojawić się również gorycz - to nie jest łatwe, nie zawsze potrafimy odpowiedzieć tak, jak tego wymaga miłość. 

    I jeszcze inaczej: samo głoszenie Ewangelii daje poczucie radości i nadaje sens życiu, ale przynosi też przeciwności, zazdrość, wywołuje agresję, nienawiść, w wielu miejscach na świecie natrafia na prześladowanie. 

    I z tym wszystkim trzeba się liczyć. 

    Jezus głosił Dobrą Nowinę, przychodził z pomocą, litował się. Ale czasem gorycz, która wypełniła Jego wnętrze z powodu zatwardziałości ludzkiego serca, rodziła łzy, czy tak jak w dzisiejszym fragmencie Ewangelii nawet gniew wobec zła.


Jakie uczucia towarzyszą mi przy lekturze Słowa Bożego?  

czwartek, 21 listopada 2024

Czwartek 33. Tygodnia Zwykłego, wsp. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny

    Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i krwią Twoją nabyłeś dla Boga ludzi z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi (Ap 5,9-10).

    Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: "O gdybyś i ty poznało w ten dzień, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami (Łk 19,41-42).


    Kontynuujemy lekturę Księgi Objawienia, wciąż ze świadomością czasu, w jakich powstała, czasu zła, doświadczeń, niesprawiedliwości, rozpaczy i śmierci. 

    To hymn na cześć Baranka, zmartwychwstałego Chrystusa, który został złożony w ofierze, zabity, aby złamać moc zła w świecie. Wykonał dzieło powierzone Mu przez Ojca, a to pozwala Mu teraz złamać pieczęcie Księgi.

    Zwycięstwo nie dokonało się poprzez siłę, ale poprzez krzyż. Nie wybrał drogi władzy i chwały; wybrał drogę upokorzenia, służby i ofiary. Zabity przez ludzką niegodziwość, żyje na wieki po zmartwychwstaniu. 

    Hymn śpiewany przez dwudziestu czterech starców i cztery żyjące Istoty jest wspaniałym uwielbieniem i dziękczynieniem za dzieło odkupienia. On jest godzien, abyśmy Go chwalili za dzieło odkupienia, które dokonuje się także w każdym z nas. 

    Płacz nad Jerozolimą. Ten krótki tekst następuje bezpośrednio po triumfalnym wjeździe do świętego miasta, pośród wiwatów i śpiewu na Jego cześć. To jeszcze mocniej pogłębia kontrast sytuacji. Jezus płacze z powodu cierpienia, które spadnie na święte miasto i jego mieszkańców, których Bóg kocha. 

    Jeden z ojców Kościoła, komentując ten płacz Jezusa, mówi tak: Jeśli po wejściu w tajemnicę prawdy, po otrzymaniu słowa Ewangelii i nauczania Kościoła, ktokolwiek z nas zgrzeszy, wywoła lament i płacz, ponieważ nie płaczemy nad poganami, ale nad tym, który będąc częścią Jerozolimy, oddzielił się od niej.

    Apokalipsa zachęca nas do dziękczynienia za dzieło odkupienia, Ewangelia przestrzega przed łzami bólu, których źródłem jest ludzki grzech, zaślepienie i odrzucenie zbawienia...


Jak często dziękuję za dar odkupienia? Jak często płaczę z powodu własnego grzechu i zmarnowanych łask?

środa, 20 listopada 2024

Środa 33. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Rafała Kalinowskiego

    Oto drzwi otwarte w niebie, a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby mówiącej ze mną, powiedział: «Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się stać» (Ap 4,1).


    Kiedy św. Jan pisał Księgę Objawienia, Rzym siał spustoszenie w świecie chrześcijańskim. Ci, którzy cierpią prześladowania i nie są pewni swojego losu, każdy dzień może zakończyć ich ziemską wędrówkę, otrzymują słowa, które są zachętą do wytrwałości i wierności. Ostatnie słowo nie należy do zła. Ukażę ci, co potem musi się stać...

    W tych otwartych drzwiach w niebie warto zobaczyć otwarte Serce Boga. To obraz pełen światła, Serce pełne życia i miłości. Tego nikt nie potrafi odebrać człowiekowi wiary. Nawet śmierć. Ona jest tylko wejściem przez otwarte drzwi Bożego serca, by z Nim zawsze być. 


Czy potrafię znaleźć pokrzepienie w prawdach objawionych przez Boga?

    

    

wtorek, 19 listopada 2024

Wtorek 33. Tygodnia Zwykłego

    Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3,20).


    Z listów do siedmiu kościołów odczytujemy te, które są skierowane do Sardes i do Laodycei. Sardes było wówczas miastem handlowym, Laodycea słynęła z gorących źródeł i szkoły medycznej specjalizującej się w chorobach oczu. Oba miasta, a w nich wspólnoty chrześcijańskie (kościoły) cieszą się bogactwem i dobrobytem, ale to tylko pozory. To, co jest przedmiotem ich chluby, blokuje możliwość nawrócenia. Stąd bardzo ostre słowa skierowane do obu kościołów: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły... skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z ust moich...

    Dziś tak nikt nie mówi, obowiązuje poprawność, być może te słowa ktoś uznałby za mowę nienawiści. Nasze sumienia stały się letnie, a uszy nadwrażliwe, dlatego wyciszamy ten głos, który mówi nam, że nie wszystko jest w porządku. Czasami boimy się po prostu zmiany, której wymaga nawrócenie, a czasem po prostu nie chcemy tracić naszych przywilejów czy materialnych profitów, a czasem dla zwykłej wygody. Prowadzimy życie, w którym Bóg jest być może prostym nawykiem, ale nie jest konieczny do życia...

    A Bóg pragnie bliskości i przyjaźni. Oto stoję u drzwi i kołaczę... nie narzuca się, ale delikatnie puka i prosi o przyjęcie. Czeka na zaproszenie do stołu. To w tej atmosferze domu, bliskości, wspólnego stołu może narodzić się relacja, która przemienia życie.


Co jest przeszkodą z mojej strony w budowaniu relacji z Jezusem?

poniedziałek, 18 listopada 2024

Poniedziałek 33. Tygodnia Zwykłego, wsp. bł. Karolin Kózkówny

    Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi się stać niebawem i co On, wysławszy swojego anioła, oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu (Ap 1.1).

    Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga (Łk 18,42-43a).


    Rozpoczynamy czytanie Księgi Objawienia - najczęściej komentowanej i chyba najbardziej tajemniczej i niezrozumiałej księgi Nowego Testamentu. Rozpoczynamy ostatni odcinek w tym roku liturgicznym, podróży, której przez cały rok towarzyszyło Słowo. 

    Księga rozpoczyna się od stwierdzenia, że objawienie zostało dane Jezusowi Chrystusowi (nie Janowi). Bóg mówi nam, kim jest i jaki jest przez Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus jest ostatnim Słowem, w którym możemy poznać Boga, ostatnim Słowem naszego czasu.

    Kim zatem w tej Księdze Objawienia jest św. Jan? Jaką pełni rolę? Jan jest świadkiem Słowa - świadkiem Jezusa Chrystusa. Jan jest tym, który potwierdza i świadczy o prawdziwości Jezusa. 

    Problemem, z którym wspólnota musiała się zmierzyć w czasach Jana, polegał na tym, że było już wielu uczniów, którzy nie widzieli Jezusa bezpośrednio. Wiedzieli o Nim ze słyszenia. A spośród tych, którzy gdzieś na moment zetknęli się z Jezusem na drogach Palestyny niewielu miało doświadczenie spotkania Zmartwychwstałego. A to rodziło pytanie: jak mamy wierzyć w kogoś, kogo nawet nie widzieliśmy? Jak mamy Mu zaufać? To pytanie zadawało sobie wielu chrześcijan po śmierci Jezusa i ci, którzy osobiście Go nie poznali. 

    Być może także dzisiaj wielu pyta o to samo. 

    Światłem może być Ewangelia, która jest nam dana. Każdy z nas jest ślepcem - nie widzieliśmy, nie dotykaliśmy, nie czuliśmy fizycznie Jezusa. Jak możemy Mu wierzyć i ufać? Jak możemy wierzyć, że to On jest źródłem życia i szczęścia? 

    Wiara jest tą przestrzenią, w której możemy zobaczyć. Wiara jest warunkiem, by widzieć. Dzięki wierze spotykamy Boga. Nie wierzymy dlatego, że zobaczyliśmy, ale widzimy dlatego, że potrafiliśmy zaufać, że uwierzyliśmy. Wiara pozwala zobaczyć w geście miłości znak Boga. Wiara pozwala zobaczyć w ręce, która podaje chleb głodnemu, rękę Boga. Z wiarą możemy zobaczyć, że chleb Eucharystii jest samym Bogiem, który staje się pokarmem. 

    Wiara jest maścią na naszą ślepotę, warunkiem dostępu do piękna Życia, widzenia w inny sposób, w Boży sposób. 


Jak często proszę Boga o to, bym umiał patrzeć na świat Jego spojrzeniem?

niedziela, 17 listopada 2024

XXXIII Niedziela Zwykła

Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze (Dn 12,1b).

Złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem pod Jego stopy (Hbr 10,12-13).

A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi (Mk 13,28-29).


     Wyznajemy, że Chrystus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie dokonał zwycięstwa nad złem i śmiercią, a jednak nasze codzienne doświadczenie mówi nam coś zupełnie innego. Zło nie tylko nie zostało wyeliminowane, grzech nie tylko nie przestał istnieć, ale zdaje się być coraz potężniejsze i wszechobecne. 

    Autor listu do Hebrajczyków przypomina nam, że chociaż los wszystkich przeciwników dobra został już przesądzony, to nie zostali oni jeszcze poddani pod stopy Jezusa. Musimy czekać, aż Jego zwycięstwo zostanie w pełni objawione.

     W Biblii znajdziemy wiele tekstów, które będą mówiły o trudnościach, próbach i cierpieniu, które się pojawiają w życiu ludzi i narodów. Jedynym sposobem przezwyciężenia tego czasu jest czujność i wierność, do której wzywa nas Ewangelia.

     Kiedy zło zdaje się triumfować, tym jaśniejsze jest światło nadziei. Celem Ewangelii nigdy nie jest katastroficzne przesłanie. Ewangelia jest przesłaniem nadziei. Gdy to wszystko zacznie się dziać, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie

    Nawet kiedy wszystko wydaje się złe, nawet jeśli na świecie jest wiele przemocy, kiedy ludzie niewierzący poddają się rozpaczy i beznadziei, nie widząc wyjścia, człowiek wierzący potrafi zobaczyć światło nadziei.

      Jesteśmy zaproszeni do szukania w naszym pogubionym świecie znaków Królestwa Bożego. Pan często przychodzi i puka do naszych drzwi, a my nie zawsze jesteśmy uważni, by Mu otworzyć.

     Dopóki człowiek jest człowiekiem, będzie zastanawiał się nad swoją przyszłością. Ale dlaczego miałby to robić w strachu i lęku wobec katastroficznych znaków? Z pewnością nie jest to motywujący i pełen nadziei horyzont Jezusa, horyzont Boga, który jest życiem. 


Czy jestem człowiekiem nadziei? Kiedy trudno mi o nadzieję?