zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 8 lipca 2024

Poniedziałek 14. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Jana z Dukli

    Gdy Jezus mówił do uczniów, oto przyszedł do Niego pewien zwierzchnik synagogi i oddając Mu pokłon, prosił... Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza (Mt 9,18a.20).


    Nazywał się Jair. Z wiarą przyszedł do Jezusa. Był człowiekiem, który był znany w społeczności - zwierzchnik synagogi. Ale ani jego społeczna pozycja, ani pieniądze, nie mogły rozwiązać problemy jego córki. Udał się więc do Jezusa? Może za późno i stało się to, co było nieuniknione? Dziewczynka zmarła nie chcąc więcej niepokoić Mistrza. Tu kończyła się wiara Jaira. Śmierć kończyła możliwość działania. Teraz to Jezus przejmuje inicjatywę. Przywrócił zmarłą do życia. 

    Jair miał wiarę, ale nie potrafił zobaczyć, że Jezus, że Bóg jest Bogiem żywych, Bogiem życia. Jezus wypędza z domu żałobników - symbol śmierci, tych wszystkich, którzy wiedzą, że już nic nie da się zrobić, i dokonuje cudu.

    Nazywała się... niestety, tego nie wiemy. I nie jest to ważne. Do historii przeszła jako ta, która cierpiała na chroniczny krwotok. Jej spotkanie z Jezusem ma miejsce na drodze do domu Jaira. Ona, nieważna kobieta bez imienia, podeszła do Jezusa z tyłu, po prostu dotknęła Jego płaszcza, nic więcej. Nie prosiła jak Jair, nie mogła prosić, by poszedł do jej domu. Nie była nikim ważnym w tej społeczności, nie stała na czele żadnej synagogi. Była chorą kobietą, a choroba uczyniła ją religijnie nieczystą. Nie chciała nadużywać Jego cennego czasu. Wystarczy dotknięcie, by dokonał się cud. 

    Jair i owa nieznana z imienia kobieta reprezentują mężczyzn i kobiety wszystkich czasów, ludzi przeżywających problemy, trudności i życiowe tragedie, którzy z determinacją stawiają życiu czoła do momentu, aż zdają sobie sprawę, że już nic więcej nie da się po ludzku zrobić. Szukają pomocy u Jezusa, on otwarcie prosząc, ona po cichu, w ukryciu, zdesperowani i naznaczeni piętnem tragedii oraz pieczęcią wykluczenia. 

    Twoja wiara cię ocaliła... Nie bój się, wierz tylko... Zawsze wiara. Wiara, która przyprowadziła ich do Jezusa, by mógł dokonać się cud.


Czy wierzę, kiedy proszę Jezusa?

niedziela, 7 lipca 2024

XIV Niedziela Zwykła

    
Powiedz im: To mówi Pan. Oni pewnie nie posłuchają i nie będą się przejmować, ale przynajmniej dowiedzą się, że ty jesteś prorokiem pośród nich (Ez 2,4-5).

    Abym się nie wynosił, dany mi został dla mego ciała kolec, posłaniec szatana, aby mnie policzkował, żebym się nie wynosił (2 Kor 12,7b).

    Jezus powiedział do nich: "Nigdzie nie lekceważą proroka, jak tylko w jego ojczyźnie, wśród jego krewnych i w jego domu (Mk 6,4).


    Ezechiel został deportowany do Babilonu wraz ze wszystkimi Żydami, którzy mogli być przydatni dla interesów Imperium. Tam usłyszał wezwanie, by zwrócić się do ludu o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach, ludu upartego i zbuntowanego. Pan zwraca się do niego w słowach synu człowieczy, przypominając mu o skromnym stanie. To człowiek z wadami i ułomnościami, od których żaden śmiertelnik nie jest wolny. Mówił jednak dobrze, a ludzie go słuchali. 

    Jego rodacy, deportowani wraz z nim, nie byli bardziej grzeszni od innych ludzi. Odeszli jednak od Bożego życia. Pragnieniem Boa jest to, by nie mogli Mu zarzucić, że milczał lub porzucił swój lud w trudnych czasach. 

    Kruchy prorok i jego uparci rodacy, którzy nie chcą go słuchać...

    Doświadczenie Jezusa św. Marek opisuje w mocnych słowach: powątpiewali o Nim i lekceważyli. Jego krewni i sąsiedzi. Nawet nie zadali sobie trudu, by Go posłuchać. Jezus nazywa to brakiem wiary.

    Pan Bóg ma upodobanie i zwyczaj wybierania ludzi słabych i kruchych na swoich posłańców. Aby usłyszeć przesłanie potrzeba wyjść poza ograniczenia tego, który przesłanie głosi.

    Wciąż aktualne niebezpieczeństwo jest takie, że głównymi przeciwnikami, wrogami i przeszkodami dla Ducha są lub będą ci, którzy są wewnątrz, nie świat zewnętrzny, ponieważ jesteśmy uczuleni na zmiany i nowości. 

Czy jestem wystarczająco otwarty na spotkanie z Jezusem? 

sobota, 6 lipca 2024

Sobota 13. Tygodnia Zwykłego, wsp. bł. Marii Teresy Ledóchowskiej

    W tym dniu podniosę szałas Dawidowy, który upada, zamuruję jego szczeliny, ruiny jego podźwignę i jak za dawnych dni go zbuduję, by posiedli resztę Edomu i wszystkie narody, nad którymi wzywano mojego imienia - wyrocznia Pana, który to uczyni (Am 9,11-12).


    Kończymy lekturę Księgi Amosa, która towarzyszyła nam w tym tygodniu. Po zapowiedziach kar i nieszczęść wywołanych niewiernością przymierzu i niesprawiedliwością przychodzi od Boga słowo nadziei.

    Jesteśmy zaproszeni do zaufania Bogu, który chociaż jest wymagający wobec nas i zawartego z nami przymierza, współczuje zawsze naszej słabości. 

    Bóg zawsze zostawia miejsce na nadzieję. Zawsze pozwala nam wrócić. Bóg ma serce Ojca. On sam uleczy rany i odbuduje zrujnowane miasta. Bóg koryguje, ale jego surowość zawsze ma swoje źródło w miłości. Koryguje jak ojciec swojego syna. 

    Jakie pęknięcia czy ruiny są w moim życiu, które Bóg chce naprawić? A w życiu mojej wspólnoty, rodziny, grupy? Jesteśmy zaproszeni do zmiany naszego życia, do pójścia drogą, którą Bóg nam wskazuje, by zbierać i cieszyć się owocami życia. 


Co powinienem oddać Bogu, bo wymaga naprawy w moim życiu?

piątek, 5 lipca 2024

Piątek 13. Tygodnia Zwykłego

    Wasze święta zamienię w żałobę, a wszystkie wasze radosne pieśni w smętne elegie. Nadchodzą dni - mówi Pan - w których wyślę głód do tego kraju, nie głód chleba ani nie pragnienie wody, ale głód słuchania słowa Pana. Od północy aż do wschodu będą biegać wkoło, szukając słowa Pana, ale nie znajdą (Am 8,10a.11-12).


    Amos potępia zakłamanie Izraela. Pobożność, która nie przekłada się na życie, jest pustą pobożnością. Nękanie, oszukiwanie i okradanie biednych, przy fasadowości kultu jest zakłamaniem i pogłębia jedynie zło. Czy w tych słowach nie ma także potępienia dla naszych czasów? Tu już nawet nie chodzi o brak miłosierdzia wobec potrzebujących, ale nieludzkie traktowanie drugiego człowieka. 

    Prowadzenie podwójnego życia jest bardzo subtelną pokusą, która łatwo potrafi znieczulić nasze sumienie. Możemy oszukiwać innych, możemy oszukiwać samych siebie, ale nie potrafimy oszukać Boga.

    Bóg potępia niesprawiedliwość, której poddawani są ubodzy i zapowiada karę. Niesprawiedliwość ściąga mrok, gorycz, poczucie beznadziei. I nawet kiedy będą próbowali odzyskać nadzieję, szukając Bożego Słowa, bo tylko ono jest zdolne przywrócić nadzieję, nie znajdą go. Głód Słowa Bożego wypełni serce tych, którzy dopuszczają się niesprawiedliwości i oszukują sumienie pozorną pobożnością.


jak moja pobożność przekłada się na relacje z innymi?

czwartek, 4 lipca 2024

Czwartek 13. Tygodnia Zwykłego

    Amazjasz, kapłan z Betel, posłał wiadomość do Jeroboma, króla izraelskiego, zawierającą takie słowa: "Do buntu przeciw tobie w domu Izraela podżega Amos. Kraj nie może już znieść tych wszystkich jego słów (Am 7,10).


    Nastąpił już podział Królestwa Dawida, istnieje Izrael i Juda. Betel, gdzie rozgrywa się pierwsze czytanie, było miejscem, do którego udawały się pielgrzymki z północnej części kraju. To w Betel zostało stworzone miejsce kultu jako przeciwwaga dla Jerozolimy. Było to sanktuarium królewskie i stolica Izraela. Amazjasz był kapłanem tego sanktuarium.

    Amos staje się niewygodnym prorokiem, ponieważ potępia fałszywy kult i potwierdza, że nie jest miejsce Boże. To powoduje oskarżenie o spisek przeciwko królowi, o podżeganie do buntu.

    Amos, odpowiadając na oskarżenia, mówi o swoim pochodzeniu i powołaniu. Jest jedynie pasterzem, a nie profesjonalnym prorokiem. To Bóg wezwał go, by podjął prorocką misję, której nie może się sprzeciwić. Wierność Bogu głosi to, co trudne, nie obawia się gróźb i fałszywych zaleceń. 

    Patrząc na postawę Amosa, zawsze możemy zapytać o naszą wierność, umiejętność sprzeciwu tam, gdzie trzeba powiedzieć nie czy odwagę opowiedzenia się po stronie prawdy, gdy trzeba powiedzieć tak.


Czy potrafię z odwagą świadczyć o Bożej prawdzie?

środa, 3 lipca 2024

Święto św. Tomasza Apostoła

        Tak zatem nie jesteście już cudzoziemcami ani przybłędami, lecz współobywatelami świętych i należycie do domu Boga. Postawieni zostaliście jako budowla na fundamencie apostołów i proroków, a jego kamieniem węgielnym jest Chrystus Jezus! (Ef 2,19-20).

    A on rzekł: "Jeżeli na Jego rękach nie zobaczę śladu po gwoździach, i jeżeli nie włożę swego palca w ślad po tych gwoździach, i jeżeli nie włożę swej dłoni w Jego bok, nie uwierzę" (J 20,25b).


    Paweł podkreśla w Liście do Efezjan, a także w wielu innych miejscach to, co nasze chrześcijańskie doświadczenie z całą mocą potwierdza. Cała stabilność i piękno chrześcijańskiej budowli, naszego naśladowania Chrystusa, nie wypływa z nas samych. Sami nie jesteśmy w stanie wznieść nawet jednego metra tej ściany, która tworzy duchowy Kościół. Kamieniem węgielnym, na którym wszystko się opiera, cały budynek naszego duchowego życia, jest Chrystus. Beze Mnie nic nie możecie uczynić

    Jeżeli kiedykolwiek pojawia się w nas myśl, że możemy cokolwiek osiągnąć coś poza łaską, kończy się to niepowodzeniem. 

    Tomasz apostoł może zaskakiwać nas swoim sceptycznym podejściem i nieufnością. Jak można w taki sposób traktować świadectwo i słowa najbliższych towarzyszy tej samej drogi, którą dzielili przez trzy lata...

    A jednak, kiedy w uczciwy sposób patrzymy na swoje naśladowanie Jezusa, Tomasz staje się nam bliski. My również jesteśmy wypełnieni słabościami i wątpliwościami, jesteśmy słabi i niekonsekwentni na drodze wiary. Musimy prosić Chrystusa, aby On umacniał naszą wiarę, byśmy mogli wzrastać.


Gdzie szukam umocnienia w wierze? Czy modlę się o przezwyciężenie wątpliwości?


wtorek, 2 lipca 2024

Wtorek 13. Tygodnia Zwykłego

    
Oskarżam całe plemię, które wyprowadziłem z Egiptu i tak mówię: Z wszystkich plemion na ziemi tylko was uznałem, dlatego ześlę na was karę za wszystkie wasze grzechy (Am 3,1b-2).

    Odpowiedział im: "Dlaczego przerażeni jesteście, małej wiary?" Potem wstał, upomniał wichry i jezioro i nastała wielka cisza (Mt 8,26).


    Bóg nie jest przywilejem, ale odpowiedzialnością, dlatego domaga się wierności i sprawiedliwości. Bóg stawia Izraelowi większe wymagania niż innym narodom, ponieważ tylko z Izraelem zawarł przymierze. Izrael jest świadomy swojego wybrania, ale musi też być świadomy tego, do czego się zobowiązał i konsekwencji własnej niewierności. 

    Nie ma skutku bez przyczyny i nie ma przyczyny bez skutku. Niewierność i grzech mają swoje konsekwencje. I chociaż nadejdą trudne dni, Bóg pozostanie ze swoim ludem. Przygotuj się, by stawić się przed Bogiem twym, Izraelu.

    Jezioro Galilejskie nie jest wielkim akwenem. Ale jak każde jezioro, potrafi sprawić wiele kłopotów, kiedy jest targane przez wichry i burze. Wystarczy przypomnieć sobie, co potrafi się dziać na polskimi jeziorami, gdy wiatr potrafi przewracać łodzie.  Podczas burzy jezioro przestaje być przyjemnym i bezpiecznym miejscem, zwłaszcza dla niewielkich łodzi, jakimi posługiwali się tamci rybacy.

    Podczas tej burzy Jezus spał, a uczniowie przechodzili intensywny kurs z modlitwy i zaufania, na dodatek w trybie awaryjnym. To nie były ćwiczenia, ale realne zagrożenie, któremu nie potrafili stawić sami czoła.

    Jezus jawi się jako ten, który ma władzę nad siłami przyrody. Ale podczas burzy śpi, mówiąc nam, że nie zawsze działa tak, jak myślimy, że powinien. Nie zawsze użyje swojej siły, by uciszyć burze. Ale jedno jest pewne, nawet kiedy śpi, jest po naszej stronie. Jest z nami nawet wtedy, kiedy nam się wydaje, że giniemy

    W różnych kryzysowych, niebezpiecznych czy najbardziej skomplikowanych sytuacjach, kiedy fale uderzają w tę kruchą łódź naszego życia, On jest obecny. Musimy Mu zaufać...

Czy jestem świadomy zobowiązań, które zaciągnąłem wobec Boga poprzez sakrament chrztu? 

    

poniedziałek, 1 lipca 2024

Poniedziałek 13. Tygodnia Zwykłego

Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego" "Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz" (Mt 8,18-19).


    Po Kazaniu na Górze, po pierwszych znakach, Jezus jest już znany, staje się popularny, wokół Niego gromadzą się tłumy ludzi. Czego szukali w Jezusie? Byli Nim zafascynowani? Czy spodobał się im Jego plan na życie? A może szukali uzdrawiającej mocy Jezusa? 

    To był moment, w którym wielu wykorzystałoby okazję, by rozszerzyć grono swoich zwolenników. Ale Jezus czyni coś zupełnie odwrotnego. Tym, którzy chcą za Nim iść, daje jasno do zrozumienia, że nie ma im nic do zaoferowania, nawet domu, w którym mógłby ich przyjąć. Mówi im, że pójście za Nim, to radykalny wybór. Nawet więzi rodzinne, dużo mocniejsze w tamtym społeczeństwie niż w naszym dzisiaj, nie mogą stać wyżej niż pójście za Nim. 

    Jezus nie jest politykiem, nie działa pod publiczkę, by zdobyć zwolenników. W tym samym duchu będzie również przestrzegał swoich uczniów przed prześladowaniami, a nawet śmiercią, przed życiową porażką. Ne potrafili Go wówczas zrozumieć.

    Jako uczniowie nie możemy o tym zapomnieć. Pójście za Jezusem nie prowadzi do sukcesu ekonomicznego czy społecznego, nie prowadzi do wygodnego życia.

    To wszystko nie przekreśla atrakcyjności tej drogi. Atrakcyjność dobra, poszukiwania prawdy o tym, kim jest każdy z nas oraz o Bogu, odkrywanie sensu życia to bogactwo tej drogi. Wyrzeczenia dla wierności Jezusowi są warte tego, co staje się zyskiem w naszym osobistym spełnieniu, wierności temu, kim jesteśmy. 


Czy nie oczekuję profitów jako nagrody za bycie przy Jezusie?



    

niedziela, 30 czerwca 2024

XIII Niedziela Zwykła

    Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła» (Mk 5,22-23).


Długa i piękna Ewangelia. Dwa cuda w jednej narracji. Sugestywne zwroty, które słyszymy: Moja córeczka dogorywa…, czemu jeszcze trudzisz nauczyciela?..., Nie bój się, wierz tylko…, Dziecko nie umarło, śpi tylko…, polecił, aby jej dano jeść  - skupiają uwagę i zachęcają do zadawania pytań o znaczenie tego wydarzenia. 

Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś. Psalmista w prostych słowach przedstawia swoje doświadczenie śmierci i życia, płaczu i radości. Jest świadomy, że znów może upaść i woła: Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną, ale psalm wypełnia dziękczynienie za wyzwolenie z grzech i śmierci. 

Ten psalm jest najlepszą odpowiedzią, jaką możemy dać na zaproszenie, wezwanie Boga skierowane do nas, byśmy żyli Jego życiem. Dar, którego psalmista nie doświadczył, a które jest naszym udziałem, ponieważ Chrystus wyprowadził nas z otchłani  grzechu i  śmierci i przeznaczył do chwały. On, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić. 

Bóg chce życia. Chce, abyśmy byli z Nim na zawsze. Stworzeni na jego obraz i podobieństwo, jesteśmy powołani do życia. Bóg śmierci nie uczynił i nie chce zagłady żyjących. To nasze złe uczynki do niej prowadzą. Grzech niesie w sobie ziarno śmierci. 


Czym jest dla mnie śmierć? Czy wierzę, że Chrystus może mnie wyrwać z niewoli grzechu i śmierci?


sobota, 29 czerwca 2024

Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła

    Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» (Mt 16,13).


    W supermarkecie opinii o Jezusie każdy z nas jest zaproszony do złożenia osobistego wyznania wiary. Każdy z nas jest zaproszony do zmagań, które będzie mógł zakończyć słowami Pawła: w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem...

    Zarówno Piotr jak i Paweł przeszli bardzo głęboki osobisty proces. Spotkanie z Jezusem zmieniło ich w taki sposób, że stali się filarami dla społeczności, wśród których pełnili misję: Piotr wśród Żydów, Paweł wśród pogan. Na nich, na apostołach, zbudowany jest Kościół - na ludziach, którzy doświadczali własnych słabości, ale nie zagubili drogi naśladowania Jezusa. 


Jak odpowiem dziś na pytanie skierowane do mnie przez Chrystusa: Kim dla ciebie jestem?

piątek, 28 czerwca 2024

Piątek 12. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Ireneusza

    A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić» (Mt 8,2).


    Po wysłuchaniu Kazania na Górze schodzimy wraz z Jezusem na nizinę. Ale On nie przestaje głosić. Na Górze nauczał poprzez słowa, teraz głosi poprzez znaki. 

    Pierwszy z nich, to uzdrowienie trędowatego, człowieka chorego i wykluczonego poza społeczność, nieczystego. Tym, co ujmuje w tym spotkaniu,  jest bezgraniczne zaufanie trędowatego. Zostaje uzdrowiony, odzyskuje godność, może znów nawiązać relacje z ludźmi. 

    Jezus wyzwala i zbawia, przywraca godność tam, gdzie została ona utracona. 

    Uzdrowiony musi udać się do kapłana. Choroba spowodowała, że został naznaczony społecznym ostracyzmem, wykluczony ze wspólnoty religijnej i społecznej. To samo społeczeństwo, które wcześniej dokonało wykluczenia w imię prawa, musi teraz w imię tego samego prawa przyjąć tego człowieka do wspólnoty.


Czy doświadczam oczyszczenia w sakramencie pokuty? Jak często korzystam z tego sakramentu?

czwartek, 27 czerwca 2024

Czwartek 12. Tygodnia Zwykłego

    W chwili objęcia rządów Jojakin miał osiemnaście lat, a panował w Jerozolimie trzy miesiące. Czynił on to, co jest złe w oczach Pana (2 Krl 24,8a.9a).

    Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7,21).


    Słowa Jezusa są wymagające i trudne. Ktokolwiek mówi o Nim i nazywa Go Panem, powołując się na różne działania w Jego imieniu, jak prorokowanie, wypędzanie demonów czy dokonywane cuda, ale nie jest posłuszny woli Ojca, usłyszy trudną i niezrozumiałą odpowiedź Mistrza: nigdy was nie znałem

    Wola Boga nie jest wolą tyrana czy dyktatora, który mówi: ja tu rządzę, jestem tu władcą i cokolwiek powiem, musi się stać. Bóg tak nie działa. 

    Bóg, który wie więcej niż my, Bóg, w którym jest życie, oferuje nam drogę, która prowadzi do życia, i to życia w obfitości. Każdy przejaw Bożej woli służy naszemu dobru, bo On nas kocha. Jeśli prosi nas o miłość, czystość serca, sprawiedliwość, życie w prawdzie, uczciwość, to dlatego, że wie, że jest to droga do szczęścia - ograniczonego tu na ziemi i pełnego w wieczności.

    Jeśli słuchamy Jezusa, ale nie jesteśmy posłuszni, budujemy na piasku. To prosta recepta na chwiejne życie na ruchomych piaskach. Słuchając i będąc posłusznym budujemy na skale. 

    Tę prawdę ukazuje także pierwsze czytanie: król Jojakin czynił to, co jest złe w oczach Pana, a zapłatą była niewola babilońska, wygnanie.  


Czy mam takie doświadczenie, że coś, co budowałem się rozpadło? Czy zastanawiałem się, dlaczego tak się stało?

środa, 26 czerwca 2024

Środa 12. Tygodnia Zwykłego

    Idźcie poradzić się Pana co do mnie, co do ludu i całego pokolenia Judy w związku ze słowami tejże znalezionej księgi. Bo wielki gniew Pański zapłonął przeciwko nam z tego powodu, przodkowie nasi nie słuchali słów tejże księgi, by spełnić wszystko, co jest w niej napisane (2 Krl 22,13). 

    Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi?


    Dotykamy jednego z kluczowych momentów historii Izraela. Odnaleziony zostaje zwój Prawa, fundament, na którym Izrael budował swoją tożsamość. Zwoje prawa zaginęły w wyniku najazdów asyryjskich i babilońskich. Król odczytuje, że t najazdy były konsekwencją niewierności i grzechu Izraela, który zapomniał o Bogu i o przymierzu. Prawo najpierw zniknęło z serca, z praktyki życia, a dopiero później zaginęły zwoje Prawa - źródło, do którego można się było odwołać. Izrael bez Prawa, bez Pięcioksięgu, jest ludem bez Boga, bez przymierza, bez kręgosłupa i tożsamości.

    Tym, co jest ważnym podkreśleniem tego fragmentu, to stwierdzenie, że lud przyłączył się do tego przymierza. Przymierze nie jest zawarte między Bogiem a królem Jozjaszem - jest zawarte między Bogiem i ludem. Król wobec Bożego Prawa jest jednym z ludu. Jozjasz nie ma immunitetu, nie jest inaczej traktowany z racji tego, że jest królem. Wobec Bożego Prawa wszyscy są równi, bez różnic. Każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny i ich konsekwencje przed Prawem Bożym. 

    A Ewangelia przekazuje nam ostrzeżenie dotyczące rozróżniania pozorów od rzeczywistości.  Czym innym jest wydawać się, a czym innym być. I dobrze wiemy czym jest sprawianie dobrego wrażenia, a czym jest autentyczne bycie. Motywacja, to napędowa siła, by zrobić coś - zrodzić owoce zawsze wypływa z tego, kim się jest. Kiedy nie wiem, kim jestem, kiedy nie posiadam dojrzałej osobowości, kiedy nie znam swojego powołania, do którego zostałem wezwany, żyję nie swoim życiem, często żyję życiem innych, życiem mało twórczym lub jałowym, bezowocnym. Z ostów, nawet najpiękniej kwitnących nie da się zebrać fig... Ani osty nie są zrodzone do rodzenia fig, ani ciernie, by rodzić winogrona...


Żyję w sposób autentyczny, czy bardziej koncentruję się na pozorach? Jakie miejsce w moim życiu ma Boże Prawo?



wtorek, 25 czerwca 2024

Wtorek 12. Tygodnia Zwykłego

    Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały (Mt 7,6). 


    Koniec Kazania na Górze obejmuje kilka wskazań wyrażonych prostymi słowami, ale równie trudnych jak te, które były wypowiadane w odniesieniu do przykazań...

    Perły czy ukrytego skarbu nie można ofiarować każdemu. Są tacy, którzy nie będą potrafili go docenić, a nawet tacy, dla których skarb stanie się przyczyną skandalu. Tak stało się w przypadku wielu wyznawców judaizmu, którzy odrzucili Jezusa i głoszone przez Niego Królestwo.

    Pierwsze wspólnoty doświadczały prześladowań, dlatego zachowywały się ostrożnie. Istnieją pewne wydarzenia, tajemnice, doświadczenia, których osoba z zewnątrz nie zrozumie. Nie przez przypadek sakrament chrztu i Eucharystii były sakramentami zastrzeżonymi dla tych, którzy przeszli cały proces wtajemniczenia. Św. Jan Chryzostom pisał: Jeżeli zamykamy nasze drzwi przed celebracją misteriów i wykluczamy niewtajemniczonych, to dlatego, że wciąż jest wielu, którzy są zbyt nieprzygotowani, aby móc uczestniczyć w tych sakramentach. Dzisiaj praktyka Kościoła wydaje się zupełnie inna, ale czy rzeczywiście nie byłoby wskazane zachowanie większej roztropności w świecie, któremu coraz trudniej zrozumieć i przyjąć prawdy wiary...

    Drugie wskazanie dotyczy naszego odniesienia do innych. Złota zasada Jezusa ma wymiar pozytywny: zachowywać się wobec innych tak, jak chcemy, by oni zachowywali się wobec nas. To nowość Ewangelii. Świat starożytny formułował zasadę: nie czynić innym tego, czego sami nie chcielibyśmy doświadczyć z ich strony. Taka negatywna zasada może jednak sprawić, że pozostaniemy obojętni i zimni na potrzeby innych i całkowicie pochłonięci sobą. Po prostu, powstrzymujemy się od krzywdzenia innych, ale nie czynimy nic dobrego. Zasada Jezusa nakazuje czynną miłość, nie tylko powstrzymanie się od krzywdzenia innych.

    Trzecie wskazanie używa symbolu ciasnej bramy. D. Bonhoeffer, pastor, więzień obozu koncentracyjnego, zamordowany na dwa tygodnie przed wyzwoleniem obozu przez Amerykanów, pisał o tej ciasnej bramie: Ścieżka naśladowców jest wąska. łatwo ją przeoczyć, łatwo ją przeinaczyć, łatwo ją zagubić, nawet gdy już się na niej jest. Trudno ją znaleźć. Droga jest rzeczywiście wąska, a otchłań grozi z obu stron. Świadczyć o prawdzie Jezusa, wyznawać ją, a jednocześnie kochać wroga tej prawdy, Jego wroga i naszego, bezwarunkową miłością Jezusa Chrystusa... to wąska droga.

    W każdej chwili możemy upaść. Dopóki uznaję tę ścieżkę za tę, którą mam podążać, i podążam nią w strachu o siebie, dopóty jest ona dla mnie niemożliwa. Ale jeśli widzę Jezusa Chrystusa poprzedzającego mnie krok po kroku, jeśli patrzę tylko na Niego i podążam za Nim, czuje się chroniony. Ponieważ On sam jest ścieżką. On jest wąską Drogą, wąską bramą. Interesuje mnie tylko znalezienie Go. Niech te słowa będą komentarzem do tego trzeciego wskazania zostawionego przez Jezusa. Oby On rzeczywiście był centrum odniesienia.


Co jest dla mnie największą trudnością, by realizować złotą zasadę Jezusa w praktyce?



poniedziałek, 24 czerwca 2024

Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela

Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich (Łk 1,13.15-16).


     Obecność Jana Chrzciciela w kalendarzu chrześcijańskich świętych jest dość osobliwa. Obok Jezusa i Maryi jest on jedynym, którego święto obchodzimy w dniu jego narodzin. Niewielu też świętych może się pochwalić posiadaniem kilku dni świątecznych w ciągu roku. Jezus powie o nim, że między narodzonymi z niewiasty nie ma większego od Jana Chrzciciela. Jan Chrzciciel jest najważniejszym prorokiem w historii zbawienia. 

Poza cudami i znakami, cudownymi narodzinami, aniołami i innymi historiami towarzyszącymi narodzinom Jana Chrzciciela, powinniśmy się skupić na tym, co Ewangelia chce nam powiedzieć o ostatnim z proroków. Jest on zwiastunem. Tym, który zapowiada. Tym, który wskazuje. 

     Jan Chrzciciel, tak jak przedstawiają go ewangeliści, był kimś, kto unikał zajmowania centralnego miejsca. Stał z boku. 

Jan postanowił wycofać się na pustynię, odejść od wszystkiego, co zamykało Boga w sztywnych ramach tradycji i legalizmu. Będzie wzywał do sprawiedliwości i uczciwości, będzie potępiał niemoralność władców, wzywał do zmiany życia, poświęci się przygotowywaniu dróg, rozbudzi pragnienie Boga. Centralne miejsce zostawia jednak Jezusowi. 

            Ta postawa Jana Chrzciciela jest kluczem dla Kościoła i dla naszego życia. Nie jesteśmy centrum wszechświata, Kościół nie jest po to, by koncentrować na sobie całą uwagę. Jesteśmy po to, by wypełnić misję, aby doprowadzić innych, poprzez swój styl życia, sposób zachowania oraz głoszenie Ewangelii, do Jezusa, Tego, który jest naszym Zbawieniem.


Czy moje życie jest dla innych znakiem wskazującym na Chrystusa?


niedziela, 23 czerwca 2024

XII Niedziela Zwykła

Nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu (Mk 4,37-38).


Morzem, po którym płynie nasza osobista, kościelna czy społeczna łódź, jest nasza historia, ta, która dzieje się każdego dnia i którą my sami tworzymy, jako ludzie. I dzisiaj wydaje się, że to morze jest bardzo wzburzone, a Jezus wciąż wydaje się spać gdzieś w tyle łodzi, niespecjalnie zainteresowany tym, co dzieje się wokół…

     Doświadczamy życia, w którym wykuwa się historia, zebrana z wielu ludzkich doświadczeń, uczuć, doznań, a także różnego rodzaju oczekiwań, lęków i niepewności. 

     Znamy bardzo dobrze, w mniejszym lub większym stopniu, doświadczenie bezradności, jaką przynosi choroba, nasza lub kogoś bliskiego, kiedy po ludzku nic już nie można uczynić , kiedy pojawia się niepokój, a w sercu rodzą się różne lęki…

     Pośród tych nieprzyjaznych fal naszej rzeczywistości, pośród naszych lęków i niepewności, musimy usłyszeć słowo Jezusa, słowo niezwykłe: Dlaczego tak bojaźliwi jesteście? Nadal brakuje wam wiary? Wyraźne i mocne zaproszenie do ufności. Zawsze! Nawet wtedy, gdy życie wydaje się nas przytłaczać.

    

    Czy moja ufność w moc Boga jest żywa i silna? Jak to się przejawia w moim życiu?

sobota, 22 czerwca 2024

Sobota 11. Tygodnia Zwykłego

    Posyłał więc Pan do nich proroków, aby ich nawrócili do Pana i napominali, oni jednak ich nie słuchali (2 Krn 24,19).

    Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6,24).


    Po przeczytaniu tekstu tego czytania z drugiej Księgi Kronik, tak pełnego ludzkich intryg, zdrad i morderstw, odpowiedź psalmu jest imponująca: Na wieki zachował dla niego łaskę... rózgą ukarzę ich przewinienia, lecz nie odejmę od niego mej łaski i nie zawiodę w wierności...

    Pomimo naszych niewierności. niegodziwości, Bóg pozostaje wierny. W kontekście biblijnym wierność jest przede wszystkim boskim atrybutem: Bóg daje się nam poznać jako Ten, który jest wierny, na zawsze, przymierzu, które zawarł ze swoim ludem. Nasza niewierność nie jest przeszkodą dla Boga; On nadal nas kocha, ponieważ nie może zaprzeć się samego siebie.

    Wierność Boga stwarza możliwość naszej wierności. Cnota ludzkiej wierności jest głęboko związana z nadprzyrodzonym darem wiary, stając się wyrazem solidności, która charakteryzuje tych, którzy całe swoje życie opierają na Bogu.

    W wierze znajdujemy jedyną gwarancję naszej stabilności i tylko na jej podstawie możemy być prawdziwie wierni: przede wszystkim Bogu, następnie Kościołowi, a w nim naszemu powołaniu, historii, w którą Bóg nas wszczepił.


Czy dziękuję Bogu za Jego wierność i kolejne powroty ze ścieżek mojej niewierności?


piątek, 21 czerwca 2024

Piątek 11. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Alojzego Gonzagi

    Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje (Mt 6,20-21).


    Wszyscy rodzimy się pełni skarbów, nawet ci, którzy żyją w absolutnym ubóstwie, ponieważ większość bogactw, które posiadamy, nie pochodzi z zewnątrz, ale rodzimy się z nimi i to od nas zależy, czy będziemy w stanie zwiększyć ich wartość. 

    W miarę dorastania pojawia się ubóstwo, a dzieje się tak, bo zaczynamy przywiązywać większą wagę do tego, co jest na zewnątrz, do bogactwa innych, do tego, co z czasem zostaje utracone lub zmarnowane, a my nie jesteśmy w stanie sprawić, by to, co mamy, rozkwitło.

    Odkrycie skarbu, który nosimy w sobie, nie jest łatwym zadaniem, wydaje nam się, że to, co mamy, jest zawsze gorsze od tego, co widzimy na zewnątrz, że jesteśmy bezwartościowi, że nie mamy wszystkiego, czego potrzebujemy, że inni mają więcej możliwości niż my lub więcej zdolności, umiejętności... cokolwiek, ale mają więcej.

   Możemy zarabiać pieniądze, zdobywać majątek, mieć wielkie bogactwo, ale kiedy nadejdzie czas, odejdziemy tak, jak przyszliśmy na świat, nadzy i bez niczego. 

    Możemy spędzać wiele czasu na gromadzeniu rzeczy materialnych, które dają nam pewne szczęście, bezpieczeństwo i satysfakcję, ale to oznacza również konieczność znalezienia kogoś, kto będzie je dla nas chronił i dbał. Poza tym będziesz musiał upewnić się, czy ten, kto zajmie się twoimi rzeczami, nie wykorzysta cię... spędzasz więc więcej czasu na oszczędzaniu niż na cieszeniu się swoimi skarbami, więc jaki jest sens posiadania tak wielu rzeczy, jeśli w końcu nie możesz się nimi naprawdę cieszyć?    

    Z drugiej strony, często jest tak, że ci, którzy mają niewiele, cieszą się wszystkim, co mają, a także mają czas, aby cieszyć się sobą, szukać w sobie tych skarbów, które pomagają im żyć w pokoju, szukać szczęścia w relacji z innymi, poświęcać czas i dzielić się darami, które sprawiają, że rozwijają się jako osoby.

    Ty i ja, każdy człowiek, jesteśmy wielkimi skarbami, wewnątrz nas samych posiadamy ogromne bogactwa; wielkim darem, który otrzymaliśmy, jest życie, w którym musimy sprawić, by skarb, którym jesteśmy, wzrastał i powiększał dobro, nie tyle to materialne, ale to, które naprawdę napełnia nas szczęściem.


Czy odkryłeś już, co jest twoim skarbem? Czy jesteś w stanie pozbyć się wszystkiego, co nie pozwala ci zajrzeć do środka? Czy ukrywasz swój skarb, czy też go ujawniasz?

czwartek, 20 czerwca 2024

Czwartek 11. Tygodnia Zwykłego

    Wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje (Mt 6,8-9).


    Modlitwa Pańska to najprostsza modlitwa, uwielbienia Boga, która pozwala nam wejść w Jego boski plan, prosić Go o to, co chce nam dać, a co zawsze jest dla nas najlepsze.

    Kiedy modlimy się Ojcze nasz:

- chcemy być blisko Boga, naszego Ojca, utrzymując nasze umysły i serca otwarte na Niego.

- chcemy uświęcać Jego Imię, oddając Mu cześć, chwaląc Go, błogosławiąc i dziękując Mu za Jego miłosierdzie i opatrzność.

- chcemy przekształcić tę ziemię w Jego Królestwo, aby Jego Wola mogła być w pełni realizowana tutaj, tak jak w niebie.

- prosimy Go o chleb duchowy przed materialnym chlebem powszednim, ponieważ wiemy, że "reszta też będzie nam dana".

- uznajemy i dziękujemy Mu za Jego przebaczenie.

- prosimy Go, aby nam przebaczył i nie pozwolił nam popaść w najgorszą ze wszystkich pokus, jaką jest brak chęci przebaczenia, ponieważ naszą wolą jest zawsze chcieć przebaczać.

- prosimy Go, aby nie wystawiał nas na próbę, ponieważ nie ufamy sobie i uznajemy, że jesteśmy w stanie Go zdradzić.

    Modlitwa Pańska jest modlitwą prawdziwej pokory, ponieważ rozpoznajemy w niej, kim jest Bóg i kim my sami jesteśmy.

    Modlitwa Pańska zawiera najgłębsze prawdy naszej wiary:

- Bóg jest naszym Ojcem, wiemy, że nas kocha, że nas słucha, że się o nas troszczy, że na nas czeka.

- nasze życie ma sens, jeśli szukamy Jego chwały, jeśli staramy się ustanowić Jego Królestwo na tym świecie i jeśli staramy się wypełniać Jego wolę.

- zdajemy sobie sprawę, że są rzeczy, których nie zrobiliśmy dobrze i że potrzebujemy Jego przebaczenia,

- wzmacnia naszą duszę.

- On wybawia nas od niebezpieczeństw.


Jak często staram się rozważać słowa Modlitwy Pańskiej?



środa, 19 czerwca 2024

Środa 11. Tygodnia Zwykłego

    Eliasz do Elizeusza: «Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie». Elizeusz zaś powiedział: «Niechby - proszę - dwie części2 twego ducha przeszły na mnie!» (2 Krl 2,9).

    Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 6,1).


    Pośród symbolicznych obrazów Eliasz zostaje w tajemniczy sposób zabrany do nieba. W tak tajemniczy sposób, że nawet w czasach Jezusa ludzie będą pytać Jana Chrzciciela: "Czy ty jesteś Eliaszem?"

    Podobnie jak Elizeusz, my również nie możemy rościć sobie prawa do proroczego ducha Eliasza. Należy on do Boga. Ale możemy i musimy dążyć do tego, aby Bóg mógł na nas liczyć, tak jak mógł liczyć na Eliasza i Elizeusza, aby Jego przymierze z ludzkością mogło stać się rzeczywistością dzisiaj.

    Jezus prosi i wymaga autentyczności od swoich uczniów i naśladowców. Nie pokazujemy się takimi, jakimi nie jesteśmy i nie ukrywamy tego, kim jesteśmy. Kiedy podejmujemy nasze zadania, spoglądajmy na Boga, czy Jemu to się podoba, bo bardzo łatwo ulec pokusie, by podobać się ludziom i szukać ich uznania.

    Jałmużna jest dobra i potrzebna, ale kiedy udzielając pomocy szukamy uznania, profanujemy dar i możemy obrazić obdarowanego.

    Modlitwa jest konieczna i niezbędna, ale kiedy modlimy się, by inni widzieli naszą pobożność, zamiast spotkania z Bogiem, kręcimy się wokół siebie.

    Post jest ważny, ale kiedy pościmy na pokaz, zamiast wyrzec się nadmiaru i konsumpcjonizmu, staje się przebraniem, którym oszukujemy samych siebie.

    Unikać hipokryzji i szukać uczciwości i autentyczności. Ostatecznie liczy się to, jak widzi nas Bóg, a Jego oszukać się nie da...


Jakie intencje towarzyszą moim wyrzeczeniom?