Atmosfera jest napięta. Postawa Gamaliela i jego słowa studzą emocje. Czasem brakuje mi tej wyważonej postawy Gamaliela... Na szczęście pośród emocji często słyszę głos jakiegoś Gamaliela, który wzywa do rozwagi.
Po pierwsze Gamaliel dba o to, by nie naruszyć autorytetu Rady Żydowskiej - nie kwestionuje jej decyzji, kiedy na sali obecni są apostołowie. Dlatego prosi, by ich wyprowadzono. Dopiero wtedy wzywa do rozsądku.
Jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi... Dać jakiemuś dziełu czas. Jeżeli rzeczywiście wypływa ono z Bożego rozeznania, przetrwa, nawet pomimo trudności. Walka z Bogiem zawsze skazana jest na porażkę. W obliczu pewnych wydarzeń, które niepokoją, które wydają się niezrozumiałe i dziwne, daj sobie czas, aby zobaczyć, czy to pochodzi od Boga. Czas bywa dobrym doradcą. I to wcale nie oznacza zgody na zwlekanie z decyzją tam, gdzie dzieje się zło.
Patrzę na patrona dnia, św. Atanazego, który według biografów był człowiekiem niskiego wzrostu i surowego wyglądu. Nie był łagodny dla samego siebie. Tym, co przyciągało uwagę były ciemne, głęboko osadzone i groźne oczy. nie znosił głupców i głupoty. Jego usposobienie było dalekie od współczesnych wyobrażeń o świętych jako miłych i dobrze wychowanych ludziach. Atanazy był porywczy i nie odkładał na później riposty, gdy był prowokowany przez oponentów. W obronie Kościoła nie tylko wygłaszał mowy, ale potrafił także krzyczeć. I tacy ludzie też są potrzebni Kościołowi. Ważne, by nie brakowało nigdy głosu rozsądku Gamaliela...