Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano:
"Pójdziemy do domu Pana"
Już stoją nasze stopy
w twoich bramach, Jeruzalem.
Do niego wstępują pokolenia Pańskie,
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Tam ustawiono trony sędziowskie,
trony domu Dawida.
Proście o pokój dla Jeruzalem:
Niech żyją w pokoju, którzy cię miłują.
Niech pokój panuje w twych murach,
a pomyślność w twoich pałacach.
Ze względu na moich braci i przyjaciół
będę wołał: "Pokój z tobą!"
Ze względu na dom Pana, Boga naszego,
modlę się o dobro dla ciebie.
(psalm 122)
Adwent rozpoczynamy zaproszeniem do wyruszenia w drogę, do pielgrzymowania. Zaprasza nas prorok Izajasz, zaprasza nas psalmista.
Każdy Żyd miał obowiązek odbyć pielgrzymkę do Jerozolimy z okazji trzech świąt, aby zgodnie z prawem wielbić imię Pana...
Co skłaniało do podejmowania pielgrzymki? Raczej nie był to zapach składanych na ołtarzu ofiar. Odpada również radość z długiej drogi pieszo, w kurzu i upale, z noclegiem na polach, skromnym pokarmem i często bez wody. W Jerozolimie nie czekały na pielgrzymów wygodne hotele. Co zatem było motywem podejmowanego pielgrzymiego trudu?
Jerozolima, miasto wybrane przez Boga, aby zamieszkać pośród ludu Izraela, miejsce Jego czci. W tym miejscu, jak w żadnym innym, lud Izraela czuł się blisko swojego Boga. Jako lud kochali Boga i gromadzili się w świątyni, aby oddawać Mu cześć.
Każdy, kto odbył kiedykolwiek pieszą pielgrzymkę, zna to wzruszenie, które towarzyszy pielgrzymowi: radość, czasem nawet łzy. Kiedy ma się za sobą kilka dni drogi, kiedy pokonało się zmęczenie, pragnienie, zniechęcenie, niepowodzenia, a nawet jakieś niebezpieczeństwa towarzyszące drodze, widok świętego miasta, miejsca obecności Boga, rodzi radość, śpiew i wzruszenie.
Jerozolima leży 900 metrów nad poziomem morza, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Jerycho znajduje się prawie 280 metrów poniżej poziomu morza, droga stamtąd do świętego miasta oznaczała całkiem spore podejście i to na stosunkowo krótkim odcinku.
Pielgrzymka ma sens, kiedy odbywa się ją z radością. Już sam fakt, że ona się odbędzie, skłania do radości: ucieszyłem się, gdy mi powiedziano, pójdziemy. To oddaje ducha, z którym wyruszali. Ta wewnętrzna postawa otwiera nas na błogosławieństwo. A radość rośnie, gdy stopy pielgrzymów stają w bramach świątyni. Osiągnięcie celu pielgrzymiego trudu skłania do dziękczynienia, uwielbienia.
Pielgrzymowano przy okazji świąt, a święta sprawiają, że składamy sobie życzenia, gratulujemy sobie osiągnięcia celu. Naturalnym życzeniem jest życzenie pokoju: niech żyją w pokoju, którzy cię miłują. Jerozolima to miasto pokoju. Dar pokoju jest nieustannym życzeniem naszych czasów.
Wraz z psalmistą, szumem tak wielu pielgrzymów, którzy idą wraz z nami przez życie do Bożego Domu na spotkanie Pana, pełni wewnętrznej radości, jaką daje świadomość bycia pielgrzymem, którego życie ma cel, ruszamy adwentową drogą. Niech to będzie z radością, z otwartością na spotkanie Pana, który wychodzi nam na spotkanie. Jak śpiewaliśmy: Idźmy z radością na spotkanie Pana...

























